W katar zapadam jak studnię bezdenną,
w kościach mnie łamie, przed oczami ciemność,
o łyk gorzały błagam nadaremno.
Katar w moim wieku to już nie przelewki,
żegnajcie hoże i powabne dziewki,
przyjdzie wam teraz obierać marchewki.
Wiem, pokonała mnie jesienna plucha,
wieczorne chłody, nocna zawierucha
w której to pewnie czai się kostucha.
Leżę niemocą śmiertelną złożony,
rumianek wystygł dawno zaparzony,
z kuchni nie mogę dowołać się żony.
Jeszcze nadzieja gdzieś plącze się skrycie,
może się uda uratować życie
snem, konopiami i solidnym piciem.
Ufam, że jedynie alkohol pomoże
opuścić wreszcie to boleści łoże
co i daj Boże.
-
- Nasze rekomendacje
-
-
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
[email protected]
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
-
- Słup ogłoszeniowy
-
-
Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.
Benjamin Franklin
UWAGA!
KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!
Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
A oto wyniki
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.