Już od ponad godziny sprawiam w kuchni karpia
starając się zbytnio ryby nie poszarpać
i w porę wydobyć wszystkie drobne ości
by niczym nie zadławić swych dostojnych gości.
Niełatwa to sprawa i sztuka prawdziwa
ości kleszczykami powoli wyrywać,
a karp jak wiadomo, ryba to oścista
i ostrożność w tym względzie - sprawa oczywista.
Wprzódy karpia zdzieliłem pałą między oczy,
ten wzdrygnął się nieco, dwa razy podskoczył
i życie zakończył bez mąk i cierpienia,
by się przysposobić dla mnie do jedzenia.
Brzuch mu otworzyłem by wydobyć flaki,
a był jak Lewiatan, bo karp bywa taki
po czym przekroiłem dzieląc na połowy
wpierw oczy wydłubawszy z martwej rybiej głowy.
Ułożyłem karpia w głębokiej brytfannie
gdzie wyglądał jak prezes w kąpielowej wannie
i obgotowałem delikatnie filet
ale niezbyt długo, bo wystarczy chwilę.
Usunąwszy ości, wszystkie mam nadzieję
zaraz go wywarem gorącym zaleję,
wywar to cebulowy i mocno korzenny
taki bowiem dla karpia jest najbardziej cenny.
Niechaj teraz ochłonie, tak się zwykle dzieje
zanim galaretą pokryty stężeje.
Tu i ówdzie widnieje sułtański rodzynek,
zawsze bowiem karpia dość korzennym czynię
nie żałując cennej zamorskiej przyprawy
angielskiego ziela, mam w tym sporo wprawy
takoż liście lauru pływały w wywarze,
bo rybę przyrządziłem jak tradycja każe.
Teraz rzucą się na mnie zajadli weganie
i od wegetarian takoż się dostanie,
że się ośmieliłem żywić rybim trupem.
Niechże mnie pocałują wszyscy oni w dupę.
-
- Nasze rekomendacje
-
-
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
[email protected]
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
-
- Słup ogłoszeniowy
-
-
Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.
Benjamin Franklin
UWAGA!
KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!
Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
A oto wyniki
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
karp
- tabakiera
- Posty: 4996
- Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48
- Płeć:
karp
Nie wiem, czy ten utwór ma śmieszyć, czy szokować.
Nic śmiesznego w nim nie widzę, ale to być może kwestia podejścia do świątecznych rytuałów.
Nie szokuje również, choć można by było treść przerobić na niezłą satyrę.
Kiepski warsztat, kiepskie rymy, słaby rytm.
Już pierwsze spojrzenie na tak zbity kawałek tekstu odstrasza.
Tuwima bym w to nie mieszała, półka nie do osiągnięcia dla autora przy obecnych umiejętnościach.
Niemniej jednak nie od razu Kraków zbudowano.
Nic śmiesznego w nim nie widzę, ale to być może kwestia podejścia do świątecznych rytuałów.
Nie szokuje również, choć można by było treść przerobić na niezłą satyrę.
Kiepski warsztat, kiepskie rymy, słaby rytm.
Już pierwsze spojrzenie na tak zbity kawałek tekstu odstrasza.
Tuwima bym w to nie mieszała, półka nie do osiągnięcia dla autora przy obecnych umiejętnościach.
Niemniej jednak nie od razu Kraków zbudowano.