
Kiedyś napisałem fraszkę o literatach... chyba pasuje. Po co mam się męczyć z czymś nowym w święto, prawda?
Jak to dobrze, że na chłopa
można mówić: „ot, literat”
(i nieważne, rad czy nierad).
Cóż nam jednak począć z panią?
Zapisując zeszyt w kratki,
zyska miano „literatki”.
To dla chłopa kłopot wielki
(w chęci może się pomylić):
„Pocałować czy wychylić”?