W moim mieście arlekin tuli się do szyby,
po policzku łza spływa – odłamek kryształu
pieści maskę woskową albo z twardej gliny.
Rozpacza głupi pajac, bojąc się godziny,
gdy przyjdzie twarz odsłonić – bezczelnie lub śmiało
w moim mieście arlekin tuli się do szyby.
Czy to sen, czy na jawie toczą się te dziwy?
Czasem rządzi zaraza, zbyt wiele się stało,
by zrzucić maski z wosku albo z twardej gliny.
Chciałby przenieść się nocą do swej Kolombiny,
lecz morowe powietrze drogi poplątało…
Płacze biedny arlekin, tuląc się do szyby.
Powszechna maskarada, co by było, gdyby
wyłączyć straszną ciszę, w tańcu pójść na całość,
depcząc maseczki z wosku albo z twardej gliny?
Danse macabre uderzył w sobie znane tryby
- w korowodzie równości miasto odrętwiało.
Przerażony arlekin tuli się do szyby,
niszcząc maskę woskową albo z twardej gliny.
-
- Nasze rekomendacje
-
-
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
[email protected]
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
-
- Słup ogłoszeniowy
-
-
Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.
Benjamin Franklin
UWAGA!
KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!
Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
A oto wyniki
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
Maska rada
- lczerwosz
- Posty: 9449
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
Maska rada
A jak opadną maski. Strach się bać. Może niektórzy mają podwójne. Z nylonu, jedwabiu i sztuczną skórę. Przyszywaną, albo na zamek błyskawiczny.
Czy ten zwariowany świat jest normalny właśnie? Moja rada - maski rada, trzeba się przed nim stale maskować. I bez przytulania, nawet do zimnej szyby.
Czy ten zwariowany świat jest normalny właśnie? Moja rada - maski rada, trzeba się przed nim stale maskować. I bez przytulania, nawet do zimnej szyby.
- eka
- Posty: 18257
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Maska rada
Mądra villanella! Emocjonalna i bardzo dopracowana kompozycyjnie w treści i budowie.
Biedny Arlekin. Nie ma prawa bytu w komedii dell' arte, już wszystko narzucone, zero wolności.
Wszyscy w maskach - jakby pośmiertnych.
Maski - temat niewyczerpany w literaturze, a tu w codzienności pandemicznej. Dotknęłaś wielu punktów, szacun.
Bardzo dobra robota, Tab.

Biedny Arlekin. Nie ma prawa bytu w komedii dell' arte, już wszystko narzucone, zero wolności.
Wszyscy w maskach - jakby pośmiertnych.
Maski - temat niewyczerpany w literaturze, a tu w codzienności pandemicznej. Dotknęłaś wielu punktów, szacun.
Bardzo dobra robota, Tab.

- tabakiera
- Posty: 4996
- Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48
- Płeć:
Maska rada
Leszku i Eko, dzięki.
- Lucile
- Posty: 4854
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
- Płeć:
Maska rada
Maski, maski, maseczki - temat aktualny prawie od roku. Podoba mi się Twoja transformacja tytułu „Maska-rada”. Od razu nasuwają się różnorodne skojarzenia i pod powiekami przesuwają obrazy – od potraktowaniu tego tematu w mitach (atrybut muzy Talii), starożytności (rola maski w teatrze greckim), przez komedię dell`arte, aż do koroniastego danse macabre obecnych czasów. No i jeszcze gdzieś pobrzmiewa „Bal w operze” Juliana Tuwima, nie wspominając o klasycznym japońskim teatrze No, czy maskach z karnawału weneckiego. Rozrzut ogromny, przez stulecia, geografię, kulturę i tradycje.
Czyli już na samym początku ruszyła lawina skojarzeń.
To duży plus.
U mnie w tych skojarzeniach na pierwszy plan wysunął się nieco inny, bardziej tragiczny wątek związany z maskami. Mam tu na myśli… maski pośmiertne. Swego czasu, tworząc wystawę o Fryderyku Chopinie, wzięłam do ręki jego maskę pośmiertną. I nie chodzi mi o tę powszechnie znaną, porcelanową, wg J.B. Clesingera (męża Solange, córki George Sand), ale o tę pierwszą, gipsową, sporządzoną tuż po śmierci wielkiego kompozytora, czyli tę, która bezpośrednio dotykała jego twarzy. Zastygł na miej grymas śmierci. Wstrząsające przeżycie obcowania z tym niezwykłym przedmiotem. Ból spoglądania na „odcisk” zapadniętych policzków, nadmiernie wyostrzonego nosa i śmiertelnie znużonych ust. Niemalże namacalnie poczułam chłód śmierci. Teraz, ilekroć zakładam obowiązkową maseczkę, zawsze widzę, tę, która (wg mnie) niemalże przechowuje ostatni oddech Chopina.
No i oczywiście, nie potrzeba żadnych atrybutów, by człowiek swoją twarz przyozdobił w maskę. Ogromną ilość masek. Truizm, ale jakże aktualny, w zależności od potrzeb możemy je zdejmować, jak warstwy cebuli.
I tyle w nas szczerości, co kot napłakał.
Wielkie dzięki, Tab…, za spowodowanie „osuwiska” skojarzeń, refleksji i wspomnień po przeczytaniu Twojego wiersza. Dodatkowo - a może przede wszystkim - wybrałaś dla niego trudną, wymagającą, klasyczną formę villanelli.
Szacun.
Pozdrawiam
L
Czyli już na samym początku ruszyła lawina skojarzeń.
To duży plus.
U mnie w tych skojarzeniach na pierwszy plan wysunął się nieco inny, bardziej tragiczny wątek związany z maskami. Mam tu na myśli… maski pośmiertne. Swego czasu, tworząc wystawę o Fryderyku Chopinie, wzięłam do ręki jego maskę pośmiertną. I nie chodzi mi o tę powszechnie znaną, porcelanową, wg J.B. Clesingera (męża Solange, córki George Sand), ale o tę pierwszą, gipsową, sporządzoną tuż po śmierci wielkiego kompozytora, czyli tę, która bezpośrednio dotykała jego twarzy. Zastygł na miej grymas śmierci. Wstrząsające przeżycie obcowania z tym niezwykłym przedmiotem. Ból spoglądania na „odcisk” zapadniętych policzków, nadmiernie wyostrzonego nosa i śmiertelnie znużonych ust. Niemalże namacalnie poczułam chłód śmierci. Teraz, ilekroć zakładam obowiązkową maseczkę, zawsze widzę, tę, która (wg mnie) niemalże przechowuje ostatni oddech Chopina.
No i oczywiście, nie potrzeba żadnych atrybutów, by człowiek swoją twarz przyozdobił w maskę. Ogromną ilość masek. Truizm, ale jakże aktualny, w zależności od potrzeb możemy je zdejmować, jak warstwy cebuli.
I tyle w nas szczerości, co kot napłakał.
Wielkie dzięki, Tab…, za spowodowanie „osuwiska” skojarzeń, refleksji i wspomnień po przeczytaniu Twojego wiersza. Dodatkowo - a może przede wszystkim - wybrałaś dla niego trudną, wymagającą, klasyczną formę villanelli.
Szacun.
Pozdrawiam
L

- tabakiera
- Posty: 4996
- Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48
- Płeć:
Maska rada
Lucile, serdeczne dzięki za obszerny komentarz i podzielenie się wspomnieniami oraz refleksją.


- Leon Gutner
- Posty: 6652
- Rejestracja: 30 paź 2011, 22:01
Maska rada
Nie jest to moja ulubiona forma ale nastrój jaki stworzyłaś wersami absolutnie mi odpowiada.
Dlatego z przyjemnością.
Ukłony L.G.
Dlatego z przyjemnością.

Ukłony L.G.
- tabakiera
- Posty: 4996
- Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48
- Płeć:
Maska rada
Dzięki, Leonie.
Czasem lubię pobawić się formami, które trzymają za pysk.
Żeby sprawdzić, czy dam radę.
No i tu akurat mi do treści villanella pasowała.

Czasem lubię pobawić się formami, które trzymają za pysk.
Żeby sprawdzić, czy dam radę.
No i tu akurat mi do treści villanella pasowała.
