nad tytułem

[eka]

snujesz się po Laniakei w galaktycznej arce,
tylko mi nie zabłądź!
zostaw wreszcie Wielki Atraktor,
przetnij Pannę i wpłyń na Drogę Mleczną.
patrz uważnie!
w połowie traktu między mną a jej centrum,
na długim, spiralnym ramieniu Oriona-Łabędzia,
spala się nasze Słońce.

a dalej?

wiesz, wyciągniesz.

[Krokus]

Hm... no ciekawe, trochę mi się kojarzy z Herbertem czyli: Kuszeniem Spinozy i ogólnie Panem Cogito, a trochę z takim bezgranicznym uczuciem, obawą, ogromem wszechświata czyli Frankiem Herbertem.

[Strood]

Przejeżdżałem wielokroć drogę mleczną z Tomaszowa Lubelskiego do Chłopiatyna.
Jeszcze pożyteczne dziadki wypasali po rowach, poboczach dojne krowy. Każdy miał swój rewir od - do. niejeden ładną wnuczkę.
Reszta nad głową: za daleko, coś dla astrofizyków, snobów /bez urazy/.
No chyba, że księżyc rozścielony dla randkujących w plenerze.

[eka]

Hm... no ciekawe, trochę mi się kojarzy z Herbertem czyli: Kuszeniem Spinozy i ogólnie Panem Cogito, a trochę z takim bezgranicznym uczuciem, obawą, ogromem wszechświata czyli Frankiem Herbertem.

Aż się roześmiałam... : ) Super komentarz!
Hm. Myślisz (w kontekście tego wiersza Herberta), że kuszę adresata ziemską materialnością? Żeby tu powrócił? : ) Zauważ, że ma... "wyciągnąć." Wyciąga się z czegoś.
Diunę (wszystkie odslony) pochłonęłam, no i lubię, bardzo.
Muszę Ci powiedzieć, że trafiłeś w jednej z opcji.
Dzięki za komentarz, Krokusie.

[eka]

Przejeżdżałem wielokroć drogę mleczną z Tomaszowa Lubelskiego do Chłopiatyna.
Jeszcze pożyteczne dziadki wypasali po rowach, poboczach dojne krowy. Każdy miał swój rewir od - do. niejeden ładną wnuczkę.
Reszta nad głową: za daleko, coś dla astrofizyków, snobów /bez urazy/.
No chyba, że księżyc rozścielony dla randkujących w plenerze.

Pierwszy akapit... Czemu się śmieję? Bo teraz Cię zobaczyłam w roli Boga, który kusząc Spinozę, wskazuje mu rzeczy naprawdę Prawdziwe, Wielkie i Ważne, czyli cele do osiągania na Ziemi.
Przypadkowa koincydencja w treści Waszych opinii.
Ślicznie dziękuję.

[eka]

A i jeszcze to:

Reszta nad głową: za daleko, coś dla astrofizyków, snobów /bez urazy/.
No chyba, że księżyc rozścielony dla randkujących w plenerze.

Astrofizykiem nie jestem, choć bardzo żałuję. Czyli snobem? : )
Jeśli tak uważasz, okey.
Od dzieciństwa ekę fascynował widok nocnego nieba, a później chciała poznać umiejscowienie naszej Ziemi we wszechświecie. Cząstkowo się udało.
Pozdrawiam.