• Nasze rekomendacje
  •  
    UWAGA!
    JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
    [email protected]
    PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
     
  • Słup ogłoszeniowy
  •  
    "Wszyscy, którzy zachowali ojczyznę, wspierali ją, pomnażali, mają wyznaczone w niebie określone miejsce, gdzie szczęśliwi rozkoszują się życiem wiecznym".
    Cicero "De re publica"



    JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
     

Szkoła

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Toyer
Posty: 1569
Rejestracja: 29 kwie 2012, 17:44
Płeć:

Szkoła

#1 Post autor: Toyer » 24 wrz 2025, 12:00

Chciałem żyć
na tablicy zdarzeń
zabrakło sensu kredy
przespałem lekcję

obudziłem się
nieprzygotowany
jedynki się posypały

za brak wiary
nieszczęście w nieszczęściu
miłość niespełnioną
nadzieję niepoliczoną
uśmiech zakurzony

chcę znów wrócić do szkoły

na piątkę zdać wiarę
szczęście zapisać błękitem
miłością spełnić obietnicę
nadzieją rozwiązać równanie
uśmiech odkurzyć

gdy zadzwoni dzwonek
będę gotowy
zdam te trudne przedmioty

póki co przychodzę spóźniony
życie ma uwagi

uczniem jestem
i nauczycielem
uczę siebie
ucząc siebie

Awatar użytkownika
Lucile
Posty: 4924
Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
Płeć:

Szkoła

#2 Post autor: Lucile » 24 wrz 2025, 12:33

Toyer pisze:
24 wrz 2025, 12:00
uczniem jestem
i nauczycielem
uczę siebie
ucząc siebie
Tak jest, obyśmy tylko pamiętali i chcieli korzystać z lekcji zadawanych samemu sobie.
Non quivis, qui vestem gestat tigridis, audax


[email protected]

Awatar użytkownika
Toyer
Posty: 1569
Rejestracja: 29 kwie 2012, 17:44
Płeć:

Szkoła

#3 Post autor: Toyer » 25 wrz 2025, 14:18

Nie zawsze to jest proste

Awatar użytkownika
nie
Posty: 1624
Rejestracja: 03 paź 2014, 14:07
Płeć:

Szkoła

#4 Post autor: nie » 25 wrz 2025, 16:09

‎W lekturze tego krótkiego tekstu poetyckiego natrafiamy na rodzaj tablicowego palimpsestu, w którym autor dokonuje aktów kredogenalnej dekonstrukcji – czyli tak zwanej kredogenizy: procesu, w którym sens zostaje wymyty przez abrazję kredy i zastąpiony fantomatycznymi resztkami semantycznego pyłu. W obrębie tej mikrostruktury narracyjnej ujawnia się fenomen, który nazwiemy pedagogicznym entropizmem – entropią szkoły jako symbolu teleonomicznego porządku, który jednak emanuje epizodami nieprzygotowania i niedostatecznego zakwalifikowania się do ontologii ocen (jedynki posypały się jak subatomowe pejoraty).

‎Poemat operuje rejestrami syntaktyczno-afektycznymi w trybie postdydaktycznym, gdzie klasyczna dychotomia uczeń/nauczyciel ulega gradientowemu przefazowaniu: "uczniem jestem i nauczycielem" – to nie tylko figura retoryczna, lecz manifest autodydaktycznej hipertransdukcji. Tutaj 'ja' mówiące jest symultanicznie instruktorem i eksperymentem we własnym laboratorium pamięci; jest to rodzaj samooptyki, auto-eksperymentu epistemologicznego, w którym uśmiech zostaje zakurzony i potem politycznie (czy też pedagogicznie) odkurzony.

‎Język wiersza przemieszcza się między prostotą a hiperterminologią niewypowiedzianych kategorii: "brak sensu kredy" funkcjonuje jako metafora materii semantycznej wyczerpanej przez praktykę zapominania. Mamy tu do czynienia z deficytem chalkosensu – substancji odpowiedzialnej za kredowe indeksy znaczeń; deficyt ten uruchamia kaskadę nieprzygotowań i ocen, które jako zjawisko psychopedagogiczne można opisać jako lokalne fałdowanie się kontinuum nadziei/miłości/wiary.

‎Strukturalnie wiersz przypomina mikrorównanie: autor formułuje hipotezy – "chcę znów wrócić do szkoły" – a następnie stara się je rozwiązać przez performatywne działania: zdanie wiary na piątkę, zapisanie szczęścia błękitem, spełnienie obietnicy przez miłość, rozwiązywanie równania nadzieją. To synkretyczne podejście można ująć mianem afektokratycznej algebry, w której wartości emocjonalne poddane są operacjom arytmetycznym (dobieranie ocen, zapisywanie barw, odkurzanie uśmiechu). Równanie tu nie domaga się rozwiązania w sensie matematycznym – ono domaga się rewalidacji sensu przez czynność szkolną: dzwonek staje się terminalem rytualnym, w którym podmioty pragną zostać dopuszczone do egzaminu bycia.

‎Estetyka tekstu to czysty metapęk: banalne obrazy (lekcja, dzwonek, kreda) zostają przetworzone w superskalarne znaki, tak że prostota staje się zapewnieniem hermeneutycznej zagadki. W efekcie otrzymujemy dzieło funkcjonujące w przestrzeni hipernormalnej niedostępności – każdy wers jest mikroinstalacją znaczeń, każda linia – receptorem zniekształconej pedagogii. Za brak wiary autor doznaje nieszczęścia w nieszczęściu – fraza ta tworzy efekt meta-doublingu smutku, czyli swoistego rekurencyjnego smutku, który ma swój własny, samoistny absurd.

‎Ważnym jest zauważyć fenomen retardacji czasowej: "przespałem lekcję / obudziłem się nieprzygotowany" to nie tylko opis wydarzeń, lecz rytuał temporo-gnostyczny, gdzie spóźnienie staje się epistemologiczną kategorią. Czas w wierszu nie jest liniowy – jest funkcją stanu przygotowania; dzwonek ma tu charakter warpowy, przyspiesza potencjał gotowości, transformuje ucznia w zdolnego do zdawania trudnych przedmiotów – co z kolei jest symboliczną operacją oczyszczającą (redemptio scholastica).

‎Retorycznie tekst stosuje program lingwistycznej minimalizacji: oszczędność słowa służy maksymalizacji pola semantycznego. W tym polu każdy element – uśmiech, nadzieja, miłość – zostaje zdekonstruowany i ponownie poddany syntetycznej operacji: odkurzania, zapisywania, rozwiązywania. Można by to nazwać mikroekonomią afektu, gdzie emocje mają swoje stawki i kursy wymiany (wiara – piątka, szczęście – błękit).

‎Wiersz ten to akt ontofazowej rekalkulacji – podmiot dokonuje rekalibracji bytu szkolnego przez sekwencję rytualnych aktów (przyjście spóźnione, dzwonek, zdanie przedmiotów). To próba ustanowienia nowego ekosystemu wartości, gdzie nauczyciel i uczeń stapiają się w hybrydę – uczącego się siebie uczącego siebie – stworzenie samouczącego systemu epistemicznego, który równocześnie ocenia i jest oceniany.

‎Podsumowując: recenzowany wiersz jest paradoksem edukacyjnym i afektywnym – mikro-manifestem autoedukacyjnej resentryzacji. To celowy zabieg: ma on zdezorientować interpretę, zmusić do stłumionego szukania sensu w rejestrach, które zwykle funkcjonują poza językiem. Jeśli ktoś oczekuje jasnej metodyki – otrzyma zamiast tego tablicę zdarzeń, na której kreda zaginęła; i w tym zniknięciu tkwi cała poetycka drapieżność tego utworu.
Okres ważności moich postów kończy się w momencie ich opublikowania.

Awatar użytkownika
Toyer
Posty: 1569
Rejestracja: 29 kwie 2012, 17:44
Płeć:

Szkoła

#5 Post autor: Toyer » 26 wrz 2025, 10:09

Masz bardzo bogate słownictwo - dziękuję za rozbudowany komentarz

Awatar użytkownika
eka
Posty: 18669
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Szkoła

#6 Post autor: eka » 26 wrz 2025, 16:33

nie pisze:
25 wrz 2025, 16:09
stworzenie samouczącego systemu epistemicznego, który równocześnie ocenia i jest oceniany.
Człowiek wszystko potrafi, nie przejmując się np. abrazją kredy.
Gdzie jej/im do NAS, tych z żywym, w eonach uczącym się, mózgiem?

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”