Współczesny Psalm pierwszy

[Toyer]

Boże bez zastrzeżeń
karzący grzesznych
Twoja jest zieleń
oraz krok pierwszy

hasłem niewymawialnym
zakryłeś tajemnicę
własnym słowem błagalnym
proszę o odkrycie

prosząc się doczekałem
zachowuję dla siebie
wiem dlaczego karałeś
ocalając buntowniczą duszę

dzisiejsza pustynia
łącze komputerowe
ekranów pełna
litery zbawione

lecz nie wszystkie
wylogujesz milczeniem
słowa grzeszne
ja Twoim prorokiem

prorokuję

wyjdziesz z ekranu Nieba
osądzisz sługi sprawiedliwie
błagam o to czego potrzeba
jestem w ziemi pod Niebem

niebo niebo nie boję
nie boję naboje nie moje
Ty strzelasz ja bronię
nie siebie lecz w piekle

tego Kto zejdzie wróci bez broni
ducha zastrzeli a przez to ocali
Sławię rękę Twoją strzelającą
dlaczego nie widzą gdy umierają

przed Mocą nie uciekną
nie klęczą lecz biegną
ślepo bez nóg uciekają
ręce ich bez palców

wskazują niebyt
a tam Ty
coraz mniej wierzy
zgniłość nie budzi ludzi

ja wiarą podlewam
nie uciekam
ucieczki nie ma
od Najwyższego Boga

więc dlaczego uciekają
a przy tym innych tratują
ratują zgubnie ratują
za tują zieloną odpoczywają

a tutaj tuja płonie
tam tama i tamaryszek
ja kwitnę a zły więdnie
ocalenia woda popłynie

Ciebie Chwalę bez granic
a inni mają za nic
chwalenie te lenie
leniwe w chlewie

tarzają się w błocie
jak nie ludzie
a przecież człowiekiem
jest człowiek

współczesność
dość
pość
zadość radość

znam przyszłość
tam miłość
też złość
kochaj Boskość

Boski ja też Ty
lecz nie każdy
oczyszczone sny
ciągłe rymy

Psalm gorszy lecz pierwszy