Był sobie kartofelek co ciągle uciekał
gospodyni chciała go obrać lecz ten się chował
inne kartofelki zostały zjadane
a ten uciekał przed obiadem
mijały dni aż kartofelek zgnił
co było z nim potem nikt tego nie wie
może komuś się śnił
w przedziwnym śnie
pisząc ten wiersz jem śniadanie
żaden w nim najmniejszy sens
i morał też żaden
chociaż niekoniecznie
ale już nic nie dodam
bo myślę o smacznym obiedzie
-
- Nasze rekomendacje
-
-
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
[email protected]
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
-
- Słup ogłoszeniowy
-
-
Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.
Benjamin Franklin
UWAGA!
KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!
Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
A oto wyniki
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
Wiersz bez sensu o kartofelku
- tabakiera
- Posty: 5011
- Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48
- Płeć:
Wiersz bez sensu o kartofelku
Nie no Toyer, naprawdę.
Przebijasz sam siebie.
Trudno tu o konstruktywny komentarz, sorki.
Spróbuję odnieść się do treści.
Uciekający przed garnkiem kartofelek zgnił, a podmiot liryczny myśli o obiedzie.
Czyli powinien dać się zjeść (kartofelek, nie podmiot).
Wtedy zamieniłby się w kupę, odbywając wcześniej podróż od otworu gębowego do kiszki stolcowej z finałem w szambie. Niezła perspektywa.
Odnośnie formy, poziomu tekstu, wartości literackich.
Każdy pisać może, jeśli Ciebie to bawi, coś tam Ci daje w życiu, nie śmiem odbierać Ci radości tworzenia.
No ale wielkiej przyszłości literackiej nie wróżę.
Kiedyś chyba załapałeś się do antologii Ósmego, więc chyba jednak coś potrafisz.
Może warto przejrzeć chociaż swoje lepsze teksty, skoro nie chcesz sięgnąć do dobrych poetów?
Sorki za szczerość, nie wytrzymałam.
Nie jestem mistrzynią obłych komentarzy.
Nie znam Twojego życia, celów, możliwości
Jeśli podoba Ci się własny styl, ok.
Nikt nikogo wierszem nie zabił. Nikomu nie szkodzisz, w Twoich tekstach jest sporo dobrej energii.

PS: Nie piszę pod każdym Twoim tekstem, bo nie chcę Ci sprawiać przykrości.
Przebijasz sam siebie.
Trudno tu o konstruktywny komentarz, sorki.
Spróbuję odnieść się do treści.
Uciekający przed garnkiem kartofelek zgnił, a podmiot liryczny myśli o obiedzie.
Czyli powinien dać się zjeść (kartofelek, nie podmiot).
Wtedy zamieniłby się w kupę, odbywając wcześniej podróż od otworu gębowego do kiszki stolcowej z finałem w szambie. Niezła perspektywa.
Odnośnie formy, poziomu tekstu, wartości literackich.
Każdy pisać może, jeśli Ciebie to bawi, coś tam Ci daje w życiu, nie śmiem odbierać Ci radości tworzenia.
No ale wielkiej przyszłości literackiej nie wróżę.
Kiedyś chyba załapałeś się do antologii Ósmego, więc chyba jednak coś potrafisz.
Może warto przejrzeć chociaż swoje lepsze teksty, skoro nie chcesz sięgnąć do dobrych poetów?
Sorki za szczerość, nie wytrzymałam.
Nie jestem mistrzynią obłych komentarzy.

Nie znam Twojego życia, celów, możliwości
Jeśli podoba Ci się własny styl, ok.
Nikt nikogo wierszem nie zabił. Nikomu nie szkodzisz, w Twoich tekstach jest sporo dobrej energii.
PS: Nie piszę pod każdym Twoim tekstem, bo nie chcę Ci sprawiać przykrości.
- Toyer
- Posty: 1440
- Rejestracja: 29 kwie 2012, 17:44
- Płeć:
Wiersz bez sensu o kartofelku
Pisanie daje mi wiele radości nawet jak wiersz nie wychłodzi dobry. Ale samo to że powstał jako coś z niczego jest dla mnie zawsze budujące. Powstał i zostanie na wieczność nawet jeśli jest tak zły że wywołuje śmieszność. Był czas że pisanie traktowałem jako terapię - teraz się pisząc bawię 
