niosłam światło aż do zmierzchu
znając świt
nie bałam się że przepadnie
mogłam spokojnie upadać
i gasząc płomień podsycać mrok
atrament rozlany poza kartką
zbyt czystą by zbrukać ją słowem
niosłam światło
i zapalały się od niego spojrzenia
otwierane drzwi
czyniły dom przyjaznym
a chleb
dzielił się dla spragnionych sytości
pachnąc słońcem w ktorym dojrzewały ziarna
mógłbyś ze mnie zdjąć ten słodki ciężar
podzielić na pół odkupione winy
rzucić hienom
ciepło ucieka od podłoża
moglibyśmy unieść się z nim
zapominając o zimnych stopach
poddać woli prądów powietrznych i skrzydeł
zamiast tego nieroztropność
flegmą podchodzi do gardeł
przeciąg wywiewa nas z domu ojca
spluwaczka wypada z rąk
pustych światła
-
- Nasze rekomendacje
-
-
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
[email protected]
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
-
- Słup ogłoszeniowy
-
-
Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.
Benjamin Franklin
UWAGA!
KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!
Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
A oto wyniki
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
lampom roztropnych
- biegnąca po fali
- Posty: 2577
- Rejestracja: 08 kwie 2016, 18:24
lampom roztropnych
i przeszłość
dopóki widać ślady
AS...
za zamknięciem powiek wolność
o której nie umiem myśleć
witka
dopóki widać ślady
AS...
za zamknięciem powiek wolność
o której nie umiem myśleć
witka
- eka
- Posty: 18361
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
lampom roztropnych
Przypowieść o pannach roztropnych i nierozsądnych jest tu podskórną kanwą.
Czuwajcie, bądźcie rozważne, zapobiegliwe, bo nie znacie dnia i godziny, kiedy światło będzie Panu potrzebne. Nie rozpozna nas przy zgaszonych lampach.
Ale w tym wierszu roztropność się odwraca w niekorzyść.
Nadmiar szczęścia, zuchwałe odloty i poczucie winy.
Przeciąg gasi płomień.
A te nieroztropne od początku... cóż, nie tracą nic.
Podoba mi się wiersz!
Czuwajcie, bądźcie rozważne, zapobiegliwe, bo nie znacie dnia i godziny, kiedy światło będzie Panu potrzebne. Nie rozpozna nas przy zgaszonych lampach.
Ale w tym wierszu roztropność się odwraca w niekorzyść.
Nadmiar szczęścia, zuchwałe odloty i poczucie winy.
Przeciąg gasi płomień.
A te nieroztropne od początku... cóż, nie tracą nic.
Podoba mi się wiersz!
- biegnąca po fali
- Posty: 2577
- Rejestracja: 08 kwie 2016, 18:24
lampom roztropnych
Cieszę się, Ewo. Dziękuję:)
i przeszłość
dopóki widać ślady
AS...
za zamknięciem powiek wolność
o której nie umiem myśleć
witka
dopóki widać ślady
AS...
za zamknięciem powiek wolność
o której nie umiem myśleć
witka