mówiła że siłą wziął
dom i ziemię na której stał
siłą ją wdowę i córkę jej jedyną
siłą brał i siłą oddalał
kopniakiem
aż sczezł
jak mu tego życzyła
więc była wiedźmą
tak ją przechrzczono z Maryjki
wdowy po Kazimierzu
córki sołtysa
i odtąd na usta jej patrzono
na ręce
ręce od tarki
od snopków i krowich wymion
ręce w ziemi grzebiące
i z ziemi wygrzebujące
owoce potu i krwi
ciało z ciała
korzenie na kościach wyrosłe
praojców i pramatek
do których modlisz się myśląc o Bogu
ten wiele ma imion
i twarzy
a każda jest tą prawdziwą
-
- Nasze rekomendacje
-
-
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
[email protected]
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
-
- Słup ogłoszeniowy
-
-
Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.
Benjamin Franklin
UWAGA!
KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!
Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
A oto wyniki
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
martyrologia jednostki
- biegnąca po fali
- Posty: 2574
- Rejestracja: 08 kwie 2016, 18:24
martyrologia jednostki
i przeszłość
dopóki widać ślady
AS...
za zamknięciem powiek wolność
o której nie umiem myśleć
witka
dopóki widać ślady
AS...
za zamknięciem powiek wolność
o której nie umiem myśleć
witka
- tabakiera
- Posty: 5012
- Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48
- Płeć:
martyrologia jednostki
No powiem Ci, że tu to już poszłaś na całość, począwszy od tytułu.
Miałam się nie odzywać, żeby przykrości Ci nie robić, ale jakoś nikt ale nie odzywa, to się odważyłam.
Zdecydowanie odradzam trwania na tej drodze.
Być może taki patos i histeria na kogoś jeszcze działa, nie wiem.
Nawet jeśli historia jest prawdziwa, i tak dramat i spory krok do tyłu w Twoim pisaniu.
W ostatniej strofie "tą" spokojnie można wyrzucić.
Miałam się nie odzywać, żeby przykrości Ci nie robić, ale jakoś nikt ale nie odzywa, to się odważyłam.
Zdecydowanie odradzam trwania na tej drodze.
Być może taki patos i histeria na kogoś jeszcze działa, nie wiem.
Nawet jeśli historia jest prawdziwa, i tak dramat i spory krok do tyłu w Twoim pisaniu.
W ostatniej strofie "tą" spokojnie można wyrzucić.
- biegnąca po fali
- Posty: 2574
- Rejestracja: 08 kwie 2016, 18:24
martyrologia jednostki
Ja tu histerii nie widzę, tab. Ale to moje widzenie. A tekst jest dość stary. Ogólnie uważam, że całe nasze życie, to jeden wielki patos. Ale rozumiem co masz na myśli z tym, że nie zawsze się zgadzam z takim podejściem czy może raczej oczekiwaniami odnośnie pisania.
Dzięki.
Dzięki.
i przeszłość
dopóki widać ślady
AS...
za zamknięciem powiek wolność
o której nie umiem myśleć
witka
dopóki widać ślady
AS...
za zamknięciem powiek wolność
o której nie umiem myśleć
witka
- eka
- Posty: 18301
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
martyrologia jednostki
Naturalizm zderzony z pointą:
Mnie tylko tytuł uwiera, bodzie się z uwarunkowaniem (okolicznościami) sytuacji lirycznej.
Pozdrawiam, Ewo.

- daje ciekawy efekt.
Mnie tylko tytuł uwiera, bodzie się z uwarunkowaniem (okolicznościami) sytuacji lirycznej.
Pozdrawiam, Ewo.

- tabakiera
- Posty: 5012
- Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48
- Płeć:
martyrologia jednostki
Jeżeli tytuł ma być oksymoronem, to bardzo nietrafiony ten oksymoron (a tylko tym go można wybronić, bo jeśli autorka nie wie, co to martyrologia, to już byłoby słabe bardzo).
Nikt mi nie powie, że fragment:
Potem frazy o pocie i krwi oraz kościach, praojcach i pramatkach.
Czy naturalizm tłumaczy taki patos, zresztą bardzo wtórny?
Ręce oderwane od krowich wymion i pokaleczone od tarki przełykam, realny i bolesny obrazek.
A puenta?
Filozofia rodem z Pablo Coelho.
Że Bóg ma wiele imion i wiele twarzy i że każda jest prawdziwa dla danego wyznawcy.
Że też można go sobie różnie wyobrażać?
Że bywa okrutny?
Gdzie tu jest odkrycie godne puenty?
O, przepraszam, godne puenty tego tekstu jest, bo trzyma jego poziom.
Sorki, widzę że potrzebne jest uzasadnienie mojej opinii.
Zaraz, zaraz, a kto miał twarzy pięćdziesiąt?

Nikt mi nie powie, że fragment:
jest dziełem sztuki literackiej.
Potem frazy o pocie i krwi oraz kościach, praojcach i pramatkach.
Czy naturalizm tłumaczy taki patos, zresztą bardzo wtórny?
Ręce oderwane od krowich wymion i pokaleczone od tarki przełykam, realny i bolesny obrazek.
A puenta?
Filozofia rodem z Pablo Coelho.
Że Bóg ma wiele imion i wiele twarzy i że każda jest prawdziwa dla danego wyznawcy.
Że też można go sobie różnie wyobrażać?
Że bywa okrutny?
Gdzie tu jest odkrycie godne puenty?
O, przepraszam, godne puenty tego tekstu jest, bo trzyma jego poziom.
Sorki, widzę że potrzebne jest uzasadnienie mojej opinii.
Zaraz, zaraz, a kto miał twarzy pięćdziesiąt?

- biegnąca po fali
- Posty: 2574
- Rejestracja: 08 kwie 2016, 18:24
martyrologia jednostki
Dorota, ja widzę, że nic tu nie jest godne Twojego zainteresowania i ja to przyswoiłam i przełykam. Tak że nie denerwuj się niepotrzebnie komentarzami innych. Wiersz jaki jest każdy widzi. Bywały lepsze i bywały też gorsze. Nie widzę powodu, by rwać włosy z głowy czy insze czynić se krzywdy.
i przeszłość
dopóki widać ślady
AS...
za zamknięciem powiek wolność
o której nie umiem myśleć
witka
dopóki widać ślady
AS...
za zamknięciem powiek wolność
o której nie umiem myśleć
witka
-
- Posty: 6589
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
martyrologia jednostki
Tytuł mnie się nie podoba, ale wiersz - tak.
Lubię takie "guślarskie" teksty. Robi wrażenie.
Pozdrawiam
Lubię takie "guślarskie" teksty. Robi wrażenie.
Pozdrawiam

- eka
- Posty: 18301
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
martyrologia jednostki
Guślarski ryt w części drugiej, racja
Ale naturalizmu w przedstawianiu historii (jak u Reymonta) też trochę.

Ale naturalizmu w przedstawianiu historii (jak u Reymonta) też trochę.
