• Nasze rekomendacje
  •  
    UWAGA!
    JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
    [email protected]
    PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
     
  • Słup ogłoszeniowy
  •  
    Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
    Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.

    Benjamin Franklin

    UWAGA!
    KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!

    Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
    A oto wyniki



    JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
     

komórki mojego ciała

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Hosanna
Posty: 1860
Rejestracja: 24 cze 2012, 13:50

komórki mojego ciała

#1 Post autor: Hosanna » 22 cze 2020, 00:07

I.
komórki mojego ciała
ślepi niewolnicy
stłoczeni ciasno na galerach
daleko od morza

muzyka wprawia ich w rezonans
synchronizuje
łączy

r a z e m płyną gdzieś

cóż że na śmierć
skoro nie można się oprzeć
wezwaniu


II.
korytarze sił
wydają się takie pewne
wzór rośnie ze wszystkich stron

zasiał się
maleńkim tajemniczym kosmosem
nie wie jeszcze
o innych


III.
komórki mojego ciała
samotni wojownicy bez ust

jak ich wysłucham

Awatar użytkownika
Lucile
Posty: 4805
Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
Płeć:

komórki mojego ciała

#2 Post autor: Lucile » 22 cze 2020, 13:51

Hosanno,
ciekawy dyskurs - na komórkowym poziomie - nie tylko z własnym ciałem.

Tak sobie myślę, że taki "paragonowy zapis" być może kieruje, podkreśla układy (krwionośne, nerwowe itp.) ludzkiego ciała. Ciekawy zabieg.
Ale chyba nie chodzi tylko o somę. To inna rozmowa, próba nawiązania wewnętrznego i bardziej intymnego, pogłębionego kontaktu ze sobą, z psyche... kontaktu jednak ograniczanego przez, somę, czyli ciało śmiertelne i kruche.

Takie odniosłam wrażenie po pierwszym czytaniu.

Hosanno, dobrze, że jesteś, pozdrawiam
:rosa:
Non quivis, qui vestem gestat tigridis, audax


[email protected]

Awatar użytkownika
eka
Posty: 16787
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

komórki mojego ciała

#3 Post autor: eka » 22 cze 2020, 19:49

Dla mnie to Twój najpiękniejszy wiersz.
Głęboki, emocjonalny (w dobrym znaczeniu) i przepracowany tryptyk. Wiele zyskałam jako czytelnik.
Nigdy tak nie pomyślałam o cząsteczkach mojego ciała. O galernikach bez których nie powstałby żaden uśmiech, zniecierpliwiony lub czuły gest, nowe życie... rezonujące z wszechświatem.
A tu TO morze czeka. Wzywa. Dobrze, że nie zginą, zejdą z naszej świadomości, przemienią się, coś je zaadaptuje.
Drugą część czytam jak powołanie nowego życia według sprawdzonego wzoru, tuż przed porodem w korytarz sił. Wypchną nowy kosmos. Piękna i straszna podróż jego wojowników i galerników. I świadomości.
Hosanna pisze:
22 cze 2020, 00:07
samotni wojownicy bez ust

jak ich wysłucham
Myślę, że już wysłuchałaś, wiersz jest dowodem.

Alek Osiński
Posty: 6557
Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09

komórki mojego ciała

#4 Post autor: Alek Osiński » 23 cze 2020, 15:37

Ech, Hosanno, to Twoje psychosomatyczne rozdarcie. Mam wrażenie, że już wiele razy poruszałaś
ten temat, no i się wcale nie dziwię, to w końcu jedno z zagadnień podstawowych. Jak ich wysłucham?
No to akurat bohater wiersza wie najlepiej. Pozdrawiam.

Hosanna
Posty: 1860
Rejestracja: 24 cze 2012, 13:50

komórki mojego ciała

#5 Post autor: Hosanna » 24 cze 2020, 01:09

Lucile
dziękuję
próba nawiązania wewnętrznego i bardziej intymnego, pogłębionego kontaktu ze sobą
- tak
czuję że jest cos we mnie co nie posługuje się słowami
i próbuję nawiązać kontakt
ale to strasznie trudne
jednak z czasem wierzę że będę bliżej samej siebie
nie tylko słuchać radia słów w głowie od którego jestem uzależniona

Elka
nie pisałam o chorobie .. nie celowo choc jak się zastanowić to choroby chyba są w dużej mierze wynikiem tego nie słuchania swojego ciała
bardzo dziękuję za komentarz ;)


eka
dziękuję
próbowałam medytować i dla mnie to był taki chwilowo wstrząs kiedy poczułam przez chwilę że składam się z ..istot żywych przylegających so siebie ciałami tak blisko .. jeszcze bliżej niż galernicy w galerach zwariowałabym w takim stłoczeniu przerażającej bliskości nawet z dziećmi siostrami rodzicami NIE CHCIAŁABYM
i jak wiele im zawdzięczam choc jestem nieczuła jak król dla poddanych
i to morze które jest za śmiercią jest jak nagroda
uwolnienie bytów odyseicznych z natury

i to przemienianie się i adaptacja
interesuje Ciebie i mnie ich przyszły los .. jednak
i kolejne korytarze i porody
DZIĘKUJĘ DZIĘKUJĘ DZIĘKUJĘ

Alku
to najpiękniejsze chwile kiedy słucham własnego ciała
lecz mam wrażenie że to nie rozdarcie choć sa w tym elementy rozdarcia bo towarzyszy temu ból
lecz właśnie próba integracji wielkei mocy która próbuje się synchronizować
nasłuchuje różnych energii żeby być razem
razem jest łatwe

jak stado pędzących koni
ławica ryb
elektrony na powłokach
dziękuje ;)
połączenia
przywrócenia jedności

Hosanna
Posty: 1860
Rejestracja: 24 cze 2012, 13:50

komórki mojego ciała

#6 Post autor: Hosanna » 24 cze 2020, 11:43

elka
trudno odpowiedzieć na Twoje pytanie
bo to trochę tak jakby spytać czemu coś ci smakuje

te pytania budzą we mnie dreszcz
wywołują rezonans

ich natura jest egzystencjalna
kim jestem
powstałam z jednej komórki gdzie było napisane co dostaję
reszta to historia
jestem historią
lecz czemu komórki nerwowe czy raczej pewna ich frakcja nazywają się "mną" ,
trochę tak jak król Ludwik któryś tam mawiał "Francja to JA"
ile mam w sobie różnych frakcji które zdobywają władze u steru
a co ( w tym wierszu) z tymi którzy nie sa u władzy
cichymi pracownikami budującymi mnie

CHCE ich wysłuchać nie dlatego by szukać choroby
ale z miłości

to próba miłości

wzór był ustalony przede mną
moje cząstki zebrały się we wspólną historię
i odejdą
a ja chcę je słyszeć
czuć
czuje że tam sa ważne informacje które ja w pomijam moich (mózgowych uproszczeniach, niezbędnych do zarządzania ogromną ilością informacji)

nie chce być Ludwikiem

ale próbuję odpowiedzieć mózgiem a ten wiersz napisały moje komórki
wbrew pozorom połączone z Kosmosem w góre i w głąb
bardziej niż ja Ludwik
to prośba o audiencję
tylko nei wiem jak wysłuchać niemowy
ale wiem że to możliwe

to wiersz o miłości
która szuka form wyrazu
nie pomija kamienia ani łzy ani zwycięzców

i trochę przepraszam za ten komentarz
bo on jest nie tyle o wierszu
co głównie próba odpowiedzenia na pytanie elki
pytanie za które jestem BARDZO WDZIĘCZNA
i na które próbowałam odpowiedzieć ale
to tylko próbą
i sama czuję że więcej nie odpowiedziałam niz odpowiedziałam :)
w każdym razie próbowałam
i dziękuję elka za to pytanie
i za głębokie zastanowienie się nad wierszem

Hosanna
Posty: 1860
Rejestracja: 24 cze 2012, 13:50

komórki mojego ciała

#7 Post autor: Hosanna » 25 cze 2020, 23:56

jak zwykle mi wcięło komentarz *(zawsze dłuższe odpowiedzi wcina i powinnam pisać w wordzie i potem tu wklejac ale jakos nie moge tego zapamiętać

nie odtworzy go bo zamyśliłam się nad Twoimi pytaniami szeroko
teraz w skrócie

1. jestem pewna że jest możliwe nawiązanie kontaktu z komórkami włąsnego ciała ale nie poprzez umysł który jest specjalista i gada w języku "komputerowym" czyli niezrozumiałym dla ciała
ale aby szukać tego kontaktu - można dojść drogą myślenia i czucia a potem już tylko głębokie czucie i medytacja (może wiele lat?)
ewentualne odmienne stany świadomości dzięki narkotykom (najbardziej złudne i powyginane) i stanom esktremalnym (zapewne chwilowe i trudne do zatrzymania )

2.powstaliśmy z jednej komórki (po zapłodnieniu)
i w tej jednej jest skompresowana historia - CAŁA
tam jest nawet zapisane że nasi przodkowie mieli ogon a wcześneijsi oddychali skrzelami (embrion ma ogon i zawiązki szpar skrzelowych)

biologia jest n i e s a m o w i t a

3. Będę (jak prawie zawsze) komentować wiersze innych poetów później bo nie lubię tego robić w tym samym czasie ale zawsze to robię i zawsze komentuję większą liczbę poetów niż liczba poetów którzy mnie komentują. Zawsze też komentuję wiersze tych którzy poświęcili czas aby mnie skomentować.

Awatar użytkownika
eka
Posty: 16787
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

komórki mojego ciała

#8 Post autor: eka » 26 cze 2020, 08:38

Hosanna pisze:
24 cze 2020, 11:43
jestem historią
lecz czemu komórki nerwowe czy raczej pewna ich frakcja nazywają się "mną" ,
A np. taka Solaris, w zamyśle Lema zaistniała jako jeden ogromny byt, bez żadnego zróżnicowania w obszarze świadomości. Uwięziona w sobie i samowystarczalna mega samotność.
Co lepsze?
Dobry wiersz, bo inicjuje ciekawą rozmowę.
Nabywanie świadomości i samoświadomości w interakcjach z innymi zapewne daje większą szansę na przeżycie jednostce i gatunkowi. Pojedynczość jest nieznośna. Dołuje. Może dlatego ścieśnione, współpracujące komórki... wizja, która przeraża i tak jest lepsza od samotnego bytowania psyche. Komórki mają psychiczną reprezentację - jaźń, jaźń ma swoje ciało. Razem, a przecież jednocześnie indywidualnie sobie bytujemy. Idealne rozwiązanie:)

Hosanna
Posty: 1860
Rejestracja: 24 cze 2012, 13:50

komórki mojego ciała

#9 Post autor: Hosanna » 30 cze 2020, 11:42

eka
jednym z moich ników było właśnie Solaris
przejmująca do szpiku kości wizja samotności
i to na dojmująco różne sposoby

w kwestii jej osotatniej
co gorsze samotny biały żagiel czyli samotność jako wybór
Robinson Crusoe - samotność ale z opcją wyspa i jej wyzwania
sto lat samotności czyli samotność ponadpokoleniowa
wielki Gatsby czy Wokulski - samotności jako uporczywy wybór iluzji
a może samotność w więzieniu w celi
czy samotność jako nieznośna lekkość nietrwałego bytu

gdybym miała do wyboru - galery - ciasne stłoczenia ciała i ciężka pracę
być może wolałabym od izolacji np kosmiczno-solarycznej

ale może dlatego że dawały by mi nadzieję na ucieczkę kiedyś gdzieś

elka

narkotykom nie można wierzyć w sposób dosłowny bo z natury deformują rzeczywistość
chodzi o to że dzięki tym deformacjom ukazują się np jak w soczewce powiększającej fakty niemożliwe do dostrzeżenia bez tego np. obnażające podświadomość i udostępniające wyższe syntezy
dopuszczam narkotyki jako źródło poznania ale w moim odczuciu zawsze jakoś niebezpieczne i najlepiej dla mistyków i szamanów oraz naukowców

co do medytacji nie zgadzam się że uwalnia od ciała
może medytacja w rozumieniu chrześcijańskim rozumiana jako głęboka zaduma i zatopienie się w myślach nad czymś
ale medytacja w moim rozumieniu wschodniego rozumienia jest wyjściem poza kontrole umysłu , poza poznanie przez myśl
jest innym stanem świadomości w którym masz głębszy choć inny kontakt z całością swojego bytu NIE rozdzieloną na ciało i umysł
i tu się z Tobą zgadzam DLA UMYSŁU TO JEST ABSTAKCJA
CAŁKOWITA
NIEPOJĘTA
ale przeczuwana ;)

Awatar użytkownika
eka
Posty: 16787
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

komórki mojego ciała

#10 Post autor: eka » 01 lip 2020, 19:51

Wiesz, Hosanno, samotność to efekt świadomości. Balast - niemożność połączenia siętak do końca z nikim i z niczym (poza komórkami własnego ciała) i nagroda - zyskanie indywidualności. Samoistność, różnica, wyodrębnienie.
Samotność długotrwała realna, w przestrzeni niedzielonej z nikim, jest najczęściej pojmowana jako kara, mniejsza z jakiego powodu. Np. w zakładach karnych osadzonym sprawiającym kłopoty funduje się tzw. izolatki. Maksymalnie na dwa tygodnie umieszcza się delikwenta w pojedynczej, zamkniętej celi. Ale, są tacy w świecie za kratami, którzy robią wszystko, aby co jakiś czas tej samotności zaznać.
Crusoe żył nadzieją ucieczki z wyspy. No ale on był długo zdany tylko na siebie, we wszystkim. Bez żadnej pewności na zmianę.
Myślę, że to jednak najgorsza samotność.
No a taka skrajna bardziej... pozbawiona musi być wszystkiego, a więc przestrzeni, zmiany, zmysłów.
Próbowano sprawdzać odporność psychiki w takim extremum. Ochotnicy umieszczani w basenie (efekt nieważkości), na linie, ze słuchawkami wyciszającymi dźwięki, z zasłoniętymi oczyma, w ubraniach-pokrowcach (+butla tlenowa) wytrzymywali kilka godzin. Panika niedziałających zmysłów.
Samotność z wyboru ma plusy i minusy. Introwertykom łatwiej:)
No takie tam moje refleksje po Twoim wierszu i arcyciekawym komentarzu.

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”