prosta łamana

[biegnąca po fali]

co by nie powiedzieć jest źle
czytelnictwo kuleje
deszczu jak na lekarstwo
a w lasach zamiast runa pełno bezimiennych mogił
partyzantów i zwykłych przechodniów
wyrwanych ulicom obywateli państwa prawa

ktokolwiek zachował coś na kształt optymizmu
proszony jest o kontakt z osiedlową grupą wsparcia
dla niedoszłych samobójców i tych
którym coraz mniej się chce wychodzić z łóżek
ustawionych zgodnie z zasadami feng shui
nie działa
ponieważ aura od dawna już wszędzie jest niekorzystna

jak biometr
o którym wspominając pogodynka demonstracyjnie wzdycha
jakby mogło zrzucić to z jej barków
przypisaną przez widzów odpowiedzialność
za to że śpi się niewiele albo wcale
a jeśli już to śnią się cztery słońca
na każdej stronie świata po jednym

razi
unoszę dłoń
nie jest moja nogi też mam po kimś
w ogóle cała jestem z cudzych genów i wyobrażeń
że im więcej światła
tym większy mrok gdy zgaśnie
dlatego wydzielam każde słowo i gest
a miłość oddaję na raty

[tabakiera]

ustawionych zgodnie z zasadami feng shui
które nie działa - jeśli z zasadami, to które nie działają. Albo zasadą, która nie działa - żeby zachować rytm. Tak mi się wydaje.

Celowa sprzeczność w tytule, jakby peelka wyrażała opinię o sytuacji, która powinna być prosta, ale się połamała.
Być może ma takie zdanie o sobie.

którym coraz mniej się chce wychodzić z łóżek
ustawionych zgodnie z zasadami feng shui
które nie działa
ponieważ aura od dawna już wszędzie jest niekorzystna

jak biometr
o którym wspominając pogodynka demonstracyjnie wzdycha
jakby mogło zrzucić to z jej barków - nie za dużo którowania?

Ciekawy, choć na moje oko przydługi tekst z rodzaju tych zrzędzących, czyli bardzo Twoich.

[biegnąca po fali]

Żeś mi tab świetnego pomysła podrzuciła. Dzięki!
Dwa któraki do usunięcia, a w zamian... dwie przerzutnie.

[tabakiera]

[Alek Osiński]

Ale rozwinęłaś tutaj skrzydła, Ewo. Szerokie spojrzenie na problemy egzystencjalne
świata tego i osadzonego w nim zjadacza mroczków. Dużo ironii, a nawet groteski.
Dobrze się czyta, chociaż dwa ostatnie wersy drugiej strofy to już chyba przegadanie
w każdym razie bez nich lepiej mi się czyta. Zastanawiam się też czy dwa ostatnie wersy wiersza
w ogóle potrzebne, bo ta "miłość na raty", ma dość słabe uzasadnienie w treści wiersza.
Bo żeby zwracać trzeba naprzód dostać, a w tekście raczej wyraźny jej deficyt.

Pozdrawiam : )

[Marcin Sztelak]

A w puencie nie powinno być daję? Dobra groteska.

Pozdrawiam.

[AS...]

mam nadzieję, że procent nie jest lichwiarski, a opłaty manipulacyjne nie zrujnują kredytobiorcy

[biegnąca po fali]

Yyy...

[EdwardSkwarcan]

O! Ewa zeszła ze strychów i wyszła z piwnic.
Wcale się nie dziwię, bo na strychu gorąco a w piwnicy klima i katar możliwy.
Podziwiam rozpęd słowny.
dlatego wydzielam każde słowo i gest - nie zauważyłem tego powyżej.
a miłość oddaję na raty - ciekawi mnie gdzie taki kredyt można dostać, bo bardzo chętnie bym wziął.

Myślę, że Alek ma rację i ostatnie wersy są niczym lis w kurniku przytulający się do kur.
Ciekawie.

[Hosanna]

bardzo podoba mi się wiersz

to apokalipsa człowieka
czyli tworu złożonego w czasie z różnych genów istnień

ale marudna i dziwaczna jak nasze wyobrażenia o świecie
łagodna
skąpa
ratalna
medyczna
a zamiast groźnych czterech jeźdźców apokalipsy -
pogodynka z czterema słońcami w snach