Tu, na Pomorzu, wciąż istnieje wspomnienie o Bałtyku.
Kiedyś zmrażanym arktycznym tchnieniem.
Zamiast gąsiorów przepadłych na św. Marcina,
gryfy spite winem, winą nierozwagi na torach.
Rok mijał.
Nieuważnie, od głodnych sikorek skubiących skórki.
Zimą. Czasami gile na balkonie.
Chwile roztargnienia., gdy chciałem oprzeć się po lewej stronie.
A potem maleńkie stokrotki wynoszące do słońca twarze
ponad zmiędloną trawę znów nasyconą zielenią.
Wreszcie te żółte odfruwające w końcu cichaczem..
Moje do nieba latawce, bo w piekle już byłem.
Włosy rozpuściłem z poprzednim babim latem.
Do następnego pozostanie mi łyskanie łysiną w odbiciu.
Słonecznie, spacernie w równowadze nieco chwiejnej.
Rozpamiętując brzydkiego buta, który zagubiłem.
Esemesy wyśnione na szpitalnej ścianie.
Przywiązany bandażem za nadgarstki, odpisywałem
ukochanej alfabetem Morse'a, dotykając piersi.
Jest wiele światów.
Na czas jakiś zamieszkałem pomiędzy.
Nie było dni, tylko wabiący mnie imiennik - Alchemik.
Wiem, że z mroku.
Ale podobno opracował duszę w spraju.
Mamy styczeń. Śnię tylko w nocy.
Podobno wiosna nadejdzie.
Póki co, jestem w kropce.
Na rozdrożu.
Przez to krążenie w głowie, i na orbicie, powtarzalność galaktyk.
Kolejny zielony listek ma zapowiedzieć drzewo.
Świeżutki Yggdrasill.
Jesionowe konary w Wieloświecie.
Został mi jeszcze świąteczny bigos.
Z kapuścianych, dobrze poszatkowanych.
Myśli i znaczeń.
-
- Nasze rekomendacje
-
-
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
[email protected]
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
-
- Słup ogłoszeniowy
-
-
Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.
Benjamin Franklin
UWAGA!
KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!
Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
A oto wyniki
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
Nieco jaśniejsze pory zmroku.
- alchemik
- Posty: 7235
- Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
Nieco jaśniejsze pory zmroku.
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
[email protected]
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
[email protected]
- eka
- Posty: 18289
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Nieco jaśniejsze pory zmroku.
Jakby wiersze dwa, przynajmniej dla mnie.
Pierwszy kończy się na:
Zima, wiosna i oczekiwanie lata po piekle w refleksyjnym, łagodnie zrytmizowanym liryku. Jednolitość stylu. Zatrzymuje. Brak kilku przecinków przeżyję i kropkę w tytule (Lenartowiczowi pozazdrościłeś?:) też.
_________________
Drugi wiersz - bez troski o klimat, takie tam uwagi jak w bigosie, luźne, nie mówię, że nudne. Rzucane myśli. Chaosik.
Tak więc, obrazami i dopracowaniem górą pierwszy.
Pierwszy kończy się na:
(nt. rozpamiętując ---> co? a nie czego)
Zima, wiosna i oczekiwanie lata po piekle w refleksyjnym, łagodnie zrytmizowanym liryku. Jednolitość stylu. Zatrzymuje. Brak kilku przecinków przeżyję i kropkę w tytule (Lenartowiczowi pozazdrościłeś?:) też.
_________________
Drugi wiersz - bez troski o klimat, takie tam uwagi jak w bigosie, luźne, nie mówię, że nudne. Rzucane myśli. Chaosik.
Tak więc, obrazami i dopracowaniem górą pierwszy.