La Strada

[Agnieszka R.]

Eka poprawilam inspirujac sie Twoja uszczypliwością:)

[lczerwosz]

Druga wersja

ona szybko się uczyła
nauczyła też zgryzoty tęsknoty
od których wpadła w obłęd
a gdy już umarła
pobiegł na plażę i mocno zapłakał
tylko wszystko jedno mokrej plaży
gdy słone ziarenka piasku zlewają się ze łzami
może plaża lepiej by przyjęła pot kochanków
bo za nim często idą gówno siki a nawet sperma

Po pierwsze pozostaw pierwotną wersję do wglądu, dyskutowaliśmy o niej i tamtego tekstu dotyczyły komentarze, teraz zrobiły się, przynajmniej częściowo, bezprzedmiotowe.
Po drugie nowa wersja, zacytowana u mnie wyżej, straciła poezję niedomówienia, stała się aż za dosłowna. Kawa podana na ławie. Ze śmietanką i brzydkimi słowami użytymi jak w podręczniku anatomii lub nawet patologii.
Powinienem był skopiować wersję pierwotną i wkleić w moim komentarzu, niektórzy autorzy są zupełnie niefrasobliwi. Co innego drobne błędy, literka, przecinek. A tu poważna zmiana istoty wiersza. Sugeruję przywrócić .

[eka]

Agnes dodała tylko ostatni wers, spoko, Leszku

Eka poprawilam inspirujac sie Twoja uszczypliwością:)

: ) no wiesz, gdybym była plażą, jednak, biorąc pod uwagę niedogodności, wybrałabym łzy.
Primo... bezzapachowe a pot potrafi być obrzydliwy w tym zakresie.

Secundo... fekalia to już w ogóle sadomasochizm.

Tertio... groźba zakażenia piaseczku HIV-em.

Reasumując - łzy!

A gdyby jednak... no to potrafiłaby się 'zemścić', ziarenka piasku bywają bolesną niedogodnością dla intymnych części ciała

[Agnieszka R.]

No popatrzcie:)
We łzach miesci się duzo więcej niż w ogromnym morzu:) ale co z plażą? Czy zwyciężą łzy czy co ludzkie nie jest mi obce...? Hm. Codziennie się narażamy. Na hiv na HCV na syfilis.

[eka]

Plaża jest bezradna w kwestii nasączania jej : )