Idźmy, póki świat zachodzi
za uporczywe słońce.
Na drogę beczka soli i dwa
śledzie. Przyszpilone martwotą.
Nic nie pomoże, już nie będziemy
pisać wielkimi literami.
Pozostaną drobne, rozmienione
w skarbonce.
Jednak skarb i jeszcze wiersz
o niczym, ale skursywiony:
sam siebie zaskoczył, gubiąc
oczy. Na pustyni bez
zakwitł.*
* Z możliwością transkrypcji
na głagolice. W czasie przyszłym,
niedokończonym.
-
- Nasze rekomendacje
-
-
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
[email protected]
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
-
- Słup ogłoszeniowy
-
-
"Wszyscy, którzy zachowali ojczyznę, wspierali ją, pomnażali, mają wyznaczone w niebie określone miejsce, gdzie szczęśliwi rozkoszują się życiem wiecznym".
Cicero "De re publica"
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
Wiersz w sosie własnym
- eka
- Posty: 18451
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Wiersz w sosie własnym
Idźmy, póki słońce wschodzi.
Na pustynnych oczach
zakwitnie bez drobnymi literami
w czasie jednak dokończonym.
_________
Tak mię zainspirował SOS
Pozdrawiam:)
Na pustynnych oczach
zakwitnie bez drobnymi literami
w czasie jednak dokończonym.
_________
Tak mię zainspirował SOS

Pozdrawiam:)