chore to miasto

[zimny grog]

gdzie największym pracodawcą jest chwiejny szpital
ulice kończą dole i niedole w urodzajnych polach
stargane oponami wiraże szczerzą zęby na niemłode bryki

większościowi

chromi maczo wpatrzeni w sufit masują swoje brzuchy
gerlaski z innej młodości w wydłużonych odzieniach
po wieczornym nieszporze wymieniają tajemne tajemnice

ech

chore to miasto gdzie roman z juleczką nie mają ochoty
na romans ni słuchać w parku szmeru fontanny
wpatrzeni w zdigitalizowaną miłość włażą pod samochody

[Lucile]

W istocie, "chore to miasto", czyli - każde współczesne miasto.
Grogu, dobrze napisane.
Z nutką gorzkiej nostalgii podoba się

[eka]

Starzenie się populacji... i real wbity w liryzm, tzn. Ty, Zimny, wbiłeś.
Trzeba dziś pracować w szkołach, przedszkolach, żłobkach : )

Bdb wiersz!

[zimny grog]

Lucile

niestety, czy też zgodnie z programem napisanym gdzieś tam w bliżej nie namacanej palcem czasoprzestrzeni, soki życiowe białej rasy wysychają z biegiem "kosmicznych lat" i są w finalnym okresie. jakby.

eka

oo to fajnie, że udało mi się ulirycznić proces "więdnięcia" pewnej gałęzi (gałązki?) homo. młodych pędów coraz mniej, starsze i stare coraz bardziej zatracają instynkt samozachowawczy. i albo jakiś ogrodnik weźmie sekator i poodcina chybione zapędy, albo zaflancuje na tej gałęzi nowe szczepy.
jakby tu podsumować, plony z drzewa wiadomości dobrego i złego przytłaczają, czym starszego użytkownika życia, tym mocniej.
alem się rozgadał. dziękuję dziewczyny za przychylne przyjęcie napisanego przeze mnie. pozdrówki

[Gajka]

Rzekłabym, ten wirus rozprzestrzenia się w zastraszającym tempie. Bardzo ciekawy wiersz.
Pozdrawiam

[Krokus]

Gorzki, ale dobry, podoba się.

[eka]

proces "więdnięcia" pewnej gałęzi (gałązki?) homo. młodych pędów coraz mniej,

Masz na myśli białą rasę?
Ona najmłodszą jest. Jeszcze 5 tys. lat temu 80% mieszkańców Europy miało ciemną skórę.

[zimny grog]

Gajka

rozszerza się rozszerza. poprzednia, zabakterniona, by tak to jąć, epoka ewoluuje w chyba gorszą, zawirusowaną. chwilami myślę, że dobrze żem z młodzieży znacznie starszej. odejdę ze świadomością, że odchodzę wraz epoką która mimo wszystko miała symptomy człowieczeństwa. na moje oko nadchodzi czas sterowanych kukiełek, a może to tylko ględzenie człowieka który ma za sobą młodszą część młodości.

Krokus

fakt. gorzki jak ta wódka na weselu przed pocałunkiem młodych. dzięki za przychylne uznanie.

eka

miła Ewo młode pędy też więdną i umierają, lub źle prowadzone wyrastają na wilki. nie jestem pewny czy czas na skuteczny, przywracający ożywienie oprysk już nie minął.

[Lucile]

rozszerza się rozszerza. poprzednia, zabakterniona, by tak to jąć, epoka ewoluuje w chyba gorszą, zawirusowaną. chwilami myślę, że dobrze żem z młodzieży znacznie starszej. odejdę ze świadomością, że odchodzę wraz epoką która mimo wszystko miała symptomy człowieczeństwa. na moje oko nadchodzi czas sterowanych kukiełek, a może to tylko ględzenie człowieka który ma za sobą młodszą część młodości.

W samo sedno!

[eka]

miła Ewo młode pędy też więdną i umierają, lub źle prowadzone wyrastają na wilki. nie jestem pewny czy czas na skuteczny, przywracający ożywienie oprysk już nie minął.

Ja może więc tylko przypomnę starożytne oburzenie wobec nowych pędów: O tempore, o mores : )