istnieje rodzaj obecności
niezależny od tego czy ktoś jest
czy go nie ma
wróciłem do miasta
a moje ja umknęło na bezdroża
muzyka nie zabiera fortepianu kiedy ulatuje
tam
gdzie nie możemy jej usłyszeć
https://www.youtube.com/watch?v=Mcg-iCBivbw
-
- Nasze rekomendacje
-
-
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
[email protected]
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
-
- Słup ogłoszeniowy
-
-
Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.
Benjamin Franklin
UWAGA!
KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!
Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
A oto wyniki
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
na manowcach (IV)
- tetu
- Posty: 1305
- Rejestracja: 03 gru 2016, 09:44
na manowcach (IV)
Filozoficznie tu Asie.
Czasami tak jest, że mocno tęsknimy za czymś czego nie ma.
Nie ma pozornie, bo to coś drzemie i prawdopodobnie istnieje w nas.
Jak np muzyka. Gra w duszy, choć jej w rzeczywistości nie sychać.
To takie badanie istoty istnienia.
Nieraz nas to pobudza, innym razem może powodować dyskomfort, bądź zatroskanie.
Odczytuje tu pewien rodzaj absolutu. Kompletnie niezależny byt.
Czasami tak jest, że mocno tęsknimy za czymś czego nie ma.
Nie ma pozornie, bo to coś drzemie i prawdopodobnie istnieje w nas.
Jak np muzyka. Gra w duszy, choć jej w rzeczywistości nie sychać.
To takie badanie istoty istnienia.
Nieraz nas to pobudza, innym razem może powodować dyskomfort, bądź zatroskanie.
Odczytuje tu pewien rodzaj absolutu. Kompletnie niezależny byt.
- lczerwosz
- Posty: 9449
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
na manowcach (IV)
No nie wiem.
Nie wiem, czy istnieje muzyka bez instrumentu, ludzki głos jest tym pierwszym instrumentem, ale podobno nawet nie jest to konieczne. Głusi wyobrażają sobie dźwięki, zapewne jakieś zastępcze odczuwanie działa.
Nie wiem, czy istnieje muzyka bez instrumentu, ludzki głos jest tym pierwszym instrumentem, ale podobno nawet nie jest to konieczne. Głusi wyobrażają sobie dźwięki, zapewne jakieś zastępcze odczuwanie działa.
A czym jesteśmy, jeśli nie owym JA. Wiadomo, nie ciałem, nie duszą, bo dla niektórych ona nie istnieje. Wymyślono dlatego EGO, jako byt filozoficzny. A zacny autor i jeszcze TEGO człowieka pozbawia. Eksperymet w dodatku prowadzi na sobie.
-
- Posty: 230
- Rejestracja: 02 sie 2018, 10:59
- Płeć:
na manowcach (IV)
.
Ostatnio zmieniony 28 paź 2019, 09:02 przez Jana, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie jesteś kroplą w oceanie. Jesteś całym oceanem zawartym w kropli – Rumi
-
- Posty: 1266
- Rejestracja: 07 lis 2011, 22:57
na manowcach (IV)
droga Tetu
nie wiem czy mój tekst zasłużył na tak piękny komentarz
zacny Leszku, odpowiem pokrętnie
nigdy nie ukrywałem, że Biblia jest moim hobby, choć daleko mi do tego, żeby uważać się za jej znawcę;
osiem błogosławieństw uważane jest powszechnie za tekst łatwy do zrozumienia, choć niełatwy do zastosowania;
ale dla mnie... już pierwsze błogosławieństwo okazało się bardzo trudne do interpretacji:
"błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie" (Mt 5:3)
bo kimże są ci "ubodzy w duchu"?
i pewnie się uśmiejesz, kiedy Ci powiem, że przez długi czas
uważałem ubogich w duchu za prymitywne i pokorne, niedorozwinięte i naiwne matołki...
na każdym kroku natykamy się na alternatywy, wybory i decyzje;
z dwoistością spotykamy się wszędzie, poczynając od elementarnych pytań;
czy świat jest częścią mnie, czy ja jestem częścią świata?
czy jestem wielkim poetą i "twórcą", czy tylko skromnym odkrywcą niezmierzonego świata poezji?
co się tyczy osób niesłyszących - gorąco polecam Ci do obejrzenia dwa filmy:
"Dzieci gorszego boga" i "Cudotwórczyni"; oba znajdziesz na YouTube
szanowna Jano
Twój pogląd ewidentnie kłóci się z moim, albowiem
bliskie mi jest conradowskie "We live as we dream - alone." ("Żyjemy tak jak śnimy - samotnie");
życiowym przykładem tego poglądu stała się moja sąsiadka, matka jedenaściorga dzieci
która umarła samotnie na poduszce wypchanej banknotami we wszelkich możliwych walutach...
na pogrzebie była oczywiście cała jedenastka
dla większości z nas sentencja Josepha Conrada brzmi tragicznie i ponuro
ale kiedy zastanowisz się nad tym głębiej to wcale tak nie jest:
bo jak to możliwe, że dwa niesamotne (bo dwa) strumienie łączą się w samotną rzekę?
czy obecność - nawet ta rzeczywista - nie jest przypadkiem fikcją stworzoną na własne potrzeby?
czy "jestem" - wymienione dwukrotnie w imieniu Boga (JHWH) - jest rzeczywistością subiektywną, czy obiektywną?
gdybym miał napisać interpretację swojego tekstu, to takie właśnie zadałbym pytania
i na oba odpowiedziałbym twierdząco...
pozdrowienia

PS
to rzeczywiście IV część; reszta zdaje się przepadła
po niezapowiedzianej i nagłej likwidacji mojego macierzystego portalu;
może któraś zachowała się na ósmym, ale nie umiem jej znaleźć...
ostały się jeszcze drugie manowce, które wstawiłem dzisiaj do miniatur
nie wiem czy mój tekst zasłużył na tak piękny komentarz

zacny Leszku, odpowiem pokrętnie
nigdy nie ukrywałem, że Biblia jest moim hobby, choć daleko mi do tego, żeby uważać się za jej znawcę;
osiem błogosławieństw uważane jest powszechnie za tekst łatwy do zrozumienia, choć niełatwy do zastosowania;
ale dla mnie... już pierwsze błogosławieństwo okazało się bardzo trudne do interpretacji:
"błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie" (Mt 5:3)
bo kimże są ci "ubodzy w duchu"?
i pewnie się uśmiejesz, kiedy Ci powiem, że przez długi czas
uważałem ubogich w duchu za prymitywne i pokorne, niedorozwinięte i naiwne matołki...
na każdym kroku natykamy się na alternatywy, wybory i decyzje;
z dwoistością spotykamy się wszędzie, poczynając od elementarnych pytań;
czy świat jest częścią mnie, czy ja jestem częścią świata?
czy jestem wielkim poetą i "twórcą", czy tylko skromnym odkrywcą niezmierzonego świata poezji?
co się tyczy osób niesłyszących - gorąco polecam Ci do obejrzenia dwa filmy:
"Dzieci gorszego boga" i "Cudotwórczyni"; oba znajdziesz na YouTube

szanowna Jano
Twój pogląd ewidentnie kłóci się z moim, albowiem
bliskie mi jest conradowskie "We live as we dream - alone." ("Żyjemy tak jak śnimy - samotnie");
życiowym przykładem tego poglądu stała się moja sąsiadka, matka jedenaściorga dzieci
która umarła samotnie na poduszce wypchanej banknotami we wszelkich możliwych walutach...
na pogrzebie była oczywiście cała jedenastka
dla większości z nas sentencja Josepha Conrada brzmi tragicznie i ponuro
ale kiedy zastanowisz się nad tym głębiej to wcale tak nie jest:
bo jak to możliwe, że dwa niesamotne (bo dwa) strumienie łączą się w samotną rzekę?
czy obecność - nawet ta rzeczywista - nie jest przypadkiem fikcją stworzoną na własne potrzeby?
czy "jestem" - wymienione dwukrotnie w imieniu Boga (JHWH) - jest rzeczywistością subiektywną, czy obiektywną?
gdybym miał napisać interpretację swojego tekstu, to takie właśnie zadałbym pytania
i na oba odpowiedziałbym twierdząco...
pozdrowienia

PS
to rzeczywiście IV część; reszta zdaje się przepadła
po niezapowiedzianej i nagłej likwidacji mojego macierzystego portalu;
może któraś zachowała się na ósmym, ale nie umiem jej znaleźć...
ostały się jeszcze drugie manowce, które wstawiłem dzisiaj do miniatur
- eka
- Posty: 18257
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
na manowcach (IV)
Materia i niematerialna jej obecność - tak najkrócej podsumuję rozpięcie treści.


-
- Posty: 1266
- Rejestracja: 07 lis 2011, 22:57
na manowcach (IV)
przezacna Eko
to chyba najkrótszy Twój komentarz
ale jakże celny

to chyba najkrótszy Twój komentarz
ale jakże celny

