W piwnicy schowane zapomnienia
i bogowie z dzieciństwa,
stoją rzędem pod ścianą,
ciasno upchani w słoikach.
Gotowi na najgorsze wciąż czekają
na skrzypienie drzwi,
byle jak skleconych z listów
i zdezaktualizowanych adresów.
Wszystko spowija ciemność,
ledwie rozpraszana przez okienko
wielkości sprężyny od komunijnego zegarka.
Ten zaginął w czeluściach zbyt licznych
kartek zapisanych niedbałym pismem.
Na brudnej półce cierpliwie czeka
słoiczek po śliwkach w kompocie.
Tam wpadnę, takie jest życie,
a raczej to co poza nim.
-
- Nasze rekomendacje
-
-
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
[email protected]
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
-
- Słup ogłoszeniowy
-
-
Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.
Benjamin Franklin
UWAGA!
KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!
Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
A oto wyniki
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
Wiersz chtoniczny
- eka
- Posty: 18296
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Wiersz chtoniczny
Myślisz, że nic nie ginie? W podziemiach mózgu piwnica ze słoiczkami zapomnień.
Czytam i widzę drzwi byle jak sklecone z listów i zdeaktualizowanych adresów. Mega obrazowo tu.
Proces zapominania minął. Już się zapomniało, co nie znaczy, że coś zniknęło z tamtych czasów.
Na koniec wpadnie się samemu jak śliwka w kompocik zapomnień.
Pasuje mi ten wiersz, bardzo.

Czytam i widzę drzwi byle jak sklecone z listów i zdeaktualizowanych adresów. Mega obrazowo tu.
Proces zapominania minął. Już się zapomniało, co nie znaczy, że coś zniknęło z tamtych czasów.
Na koniec wpadnie się samemu jak śliwka w kompocik zapomnień.
Pasuje mi ten wiersz, bardzo.

- tabakiera
- Posty: 5011
- Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48
- Płeć:
Wiersz chtoniczny
Wpadniesz jak śliwka w kompot?
Nie jestem coachem i nie uprawiam wyuczonego optymizmu w celu maksymalnego wyciśnięcia energii z pacjenta, aby przedsiębiorstwo miało silne mięso armatnie, ale też nie zakładam, że wszystko jest i będzie czarne.
Ot, babcina piwniczka i lato zamknięte w słoikach.
Czy jest, czy było, czy będzie coś piękniejszego?
A że ktoś zapomni?
Kwestia przekazu między pokoleniami.

Nie jestem coachem i nie uprawiam wyuczonego optymizmu w celu maksymalnego wyciśnięcia energii z pacjenta, aby przedsiębiorstwo miało silne mięso armatnie, ale też nie zakładam, że wszystko jest i będzie czarne.
Ot, babcina piwniczka i lato zamknięte w słoikach.
Czy jest, czy było, czy będzie coś piękniejszego?
A że ktoś zapomni?
Kwestia przekazu między pokoleniami.

-
- Posty: 663
- Rejestracja: 18 gru 2020, 19:45
- Płeć:
Wiersz chtoniczny
No tak, takie jest życie, ja popijając piwko czasem patrzę na bombelki, które pędzą z dołu do góry, tworząc pianę, która z czasem opada.