Nie wiedziałem, że pisanie o czymś co nas nie dotyczy wymaga odwagi. Nawet jeśli obok, na fotelu dajmy na to siedzi sobie osoba dotknięta bezpośrednio.
Ta osoba miała i ma odwagę.
A my? Za szklanym ekranem?
Nikt nas za te kilka słów nie rozstrzela.
Heh.
Co do tekstu - jest spoko.
-
- Nasze rekomendacje
-
-
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
[email protected]
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
-
- Słup ogłoszeniowy
-
-
Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.
Benjamin Franklin
UWAGA!
KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!
Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
A oto wyniki
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
Czterdziesty piąty dzień wojny
- Karma
- Posty: 1154
- Rejestracja: 22 sty 2015, 23:20
Czterdziesty piąty dzień wojny
Jagoda Mornacka.
- eka
- Posty: 18361
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Czterdziesty piąty dzień wojny
I każdy ma prawo do reakcji na tenże odbiór.
Krytyka podpisu Autorki, akurat tutaj, w kontekście bolesnej treści wiersza, jest wrzutą, która odciąga uwagę od przesłania, od pointy. To jak nie przymierzając krytykować niestandardowy ubiór człowieka recytującego np. wiersz "Ocalony" Różewicza. Jakby on, ten recytator na scenie, nie w garniturze lecz w dżinsach i podkoszulku musiał uwalić przekaz.
Źle recytował? Okey, krytykuj.
Natomiast negatywna uwaga o "ubraniU" świadczy... no właśnie, o czym?
Odnośnie odwagi. Sytuacja jest dynamiczna, to po pierwsze. Z rozmów wiem, że niektórzy się boją o mało realne następstwa, bo co będzie, jeśli kiedyś oni do nas przyjdą? Jeśli się dowiedzą... ojoj, lepiej się nie wychylać!tabakiera pisze: ↑10 kwie 2022, 10:39Odwagi?
W Polsce nikomu piszącemu o wojnie w Ukrainie sankcje nie grożą.
Cenię determinację i wrażliwość, której nie odmawiam też osobom nie tworzącym utworów na tematy wojenne.
Ludzie są różni, mają różnorodne sposoby odreagowywania, reagowania, ekspresji.
Nie szufladkowałabym tak pobieżnie.
Weźmy nasze lata 80-te. Protesty? Strajki? A skądże! Lepsza bierność. Bardzo powszechna postawa, która umożliwia ludziom złym, zła czynienie. Z wrażliwymi na cierpienie opornymi jednostkami każda władza dość skutecznie sobie radzi, z tłumem ma już poważny problem.
Po drugie, mam pretensje (czyli mam rozumieć, że szufladkuję?) do tych, których męczy podobno zalew twórczości o tej tematyce. I dają temu głośno wyraz. Podobno zalew - podkreślam, bo nie widzę takiej nadmiarowej literackiej (w tym grafomańskiej) aktywności.
A już z liryczną kroniką wojny na Ukrainie, tak jak u Lu, nigdzie się nie spotkałam.
Zastanawiać się czemu krytyków to męczy, dalej nie zamierzam.
I oczywiście jestem za literackim (tym również grafomańskim) zalewem, zdecydowanie.
Co nie znaczy, żeby zabraniać uzewnętrzniania się w innych tematach.
Nic na siłę.
A wrażliwcom, którzy (mniej lub bardziej udanie) dają wyraz temu, co dzieje się na Ukrainie, dziękuję. Utrwalanie pamięci o wyrządzonym jej złu, o jej postawie, jest bardzo potrzebna.
Tak samo jak realna pomoc uchodźcom.
No tak... wszystko jasne.
- Karma
- Posty: 1154
- Rejestracja: 22 sty 2015, 23:20
Czterdziesty piąty dzień wojny
Wszystko jasne, wszystko ciemne.
Wszystko w odcieniach szarości.
Walczysz tam? Twoja rodzina walczy?
Ktoś znajomy może? Jeśli tak, to rozumiem.
Jeśli nie... O tym mówię. Nie o samej sytuacji, bo ta jest straszna.
Bo ta jest tragiczna. I jeśli ktoś chce o tym pisać, to proszę bardzo. Popieram.
Tylko to żadna odwaga nadal, zza szklanego ekranu.
Jeśli wozicie dary do najbardziej okupowanych rejonów, czy cokolwiek - ok, to jest odwaga.
Pisanie o tym, to tylko gest. Aż gest. Ale nie odwaga.
Tyle ode mnie.
Więcej się uzewnetrzniac nie zamierzam.
Wszystko jasne...
Wszystko w odcieniach szarości.
Walczysz tam? Twoja rodzina walczy?
Ktoś znajomy może? Jeśli tak, to rozumiem.
Jeśli nie... O tym mówię. Nie o samej sytuacji, bo ta jest straszna.
Bo ta jest tragiczna. I jeśli ktoś chce o tym pisać, to proszę bardzo. Popieram.
Tylko to żadna odwaga nadal, zza szklanego ekranu.
Jeśli wozicie dary do najbardziej okupowanych rejonów, czy cokolwiek - ok, to jest odwaga.
Pisanie o tym, to tylko gest. Aż gest. Ale nie odwaga.
Tyle ode mnie.
Więcej się uzewnetrzniac nie zamierzam.
Wszystko jasne...
Jagoda Mornacka.
- tabakiera
- Posty: 5021
- Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48
- Płeć:
Czterdziesty piąty dzień wojny
To ja przytoczę mój komentarz, bo zaginął w pieniaczej pianie Eki, mądrych cytatach, a już sens został całkowicie zarzucony tysiącem innych dygresji.tabakiera pisze: ↑10 kwie 2022, 09:15Powtórzę po raz kolejny - jestem pod wrażeniem wyzwania, jakie sobie zadałaś.
Trudno mi wypowiadać się na temat wiersza, w moim odbiorze to splot informacji okraszonych emocjami autorki, bo trudno oddzielać ją od podmiotu lirycznego.
Kroniki wojny wierszem pisane.
Kurczę, ten Twój charakterystyczny podpis,
No ja wiem, że uznałaś go za znak firmowy, ale on wygląda, przepraszam, tak infantylnie, a jeszcze w obliczu tematu...
Nie wystarczy imię, nazwisko i data?
Albo normalne inicjały?
No weź Ty to sobie przeczytaj na głos, "dadaizm".![]()
'.
I przypomnę, że każdy ma prawo do wypowiedzi na temat zamieszczonego tu tekstu.
- Lucile
- Posty: 4858
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
- Płeć:
Czterdziesty piąty dzień wojny
Eko, dziękuję za stanięcie w mojej obronie. Doceniam.
Kindersztuba nakazuje mi odpowiedzieć także pozostałym adwersarzom, oto ona:
Ja, Lucyna Bełtowska, nikomu – a już szczególnie tu, na portalu zwanym literackim – nie zamierzam tłumaczyć się co, jak i dlaczego robię we wiadomej sprawie. A spisywanym przeze mnie wojennym zapiskom (gwoli ścisłości nie tylko im), świadomie nadałam taką formę od pierwszej litery tytułu po ostatnią podpisu, sygnatury, puncy, czy jak jeszcze nazwać.
Jednocześnie podkreślam, że absolutnie każdy ma niezbywalne prawo do własnej wypowiedzi, a także treści i kształtu jaki chce jej nadać.
Nie muszę chyba zaznaczać, że na takich forach jak nasze, pod postami prezentującym własną twórczość, jestem stanowczo przeciwna wypowiedziom stricte ad personam, obraźliwym i wulgarnym… co w tym przypadku nie ma zastosowania.
Zbliżają się święta Wielkiej Nocy.
Wszystkim życzę, by przebiegły spokojnie, w zdrowiu i pokoju.
Kindersztuba nakazuje mi odpowiedzieć także pozostałym adwersarzom, oto ona:
Ja, Lucyna Bełtowska, nikomu – a już szczególnie tu, na portalu zwanym literackim – nie zamierzam tłumaczyć się co, jak i dlaczego robię we wiadomej sprawie. A spisywanym przeze mnie wojennym zapiskom (gwoli ścisłości nie tylko im), świadomie nadałam taką formę od pierwszej litery tytułu po ostatnią podpisu, sygnatury, puncy, czy jak jeszcze nazwać.
Jednocześnie podkreślam, że absolutnie każdy ma niezbywalne prawo do własnej wypowiedzi, a także treści i kształtu jaki chce jej nadać.
Nie muszę chyba zaznaczać, że na takich forach jak nasze, pod postami prezentującym własną twórczość, jestem stanowczo przeciwna wypowiedziom stricte ad personam, obraźliwym i wulgarnym… co w tym przypadku nie ma zastosowania.
Zbliżają się święta Wielkiej Nocy.
Wszystkim życzę, by przebiegły spokojnie, w zdrowiu i pokoju.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.