Dobry tytuł interesującego wiersza. Lubię, kiedy Autor pozostawia szerokie pole do interpretacji.
I z ciekawością poczytałam dyskusję pod tekstem. Pouczająca.
Pozdrawiam
L.
-
- Nasze rekomendacje
-
-
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
[email protected]
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
-
- Słup ogłoszeniowy
-
-
"Wszyscy, którzy zachowali ojczyznę, wspierali ją, pomnażali, mają wyznaczone w niebie określone miejsce, gdzie szczęśliwi rozkoszują się życiem wiecznym".
Cicero "De re publica"
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
klekot
- Lucile
- Posty: 4877
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
- Płeć:
klekot
Nawiązując do tytułu „klekot” przypomniał mi się Jędrzej Kitowicz ze swoim „Opisem obyczajów za panowania Augusta III”. A tam znalazłam taki fragment:
Zostały się chłopcom do zabawy grzechotki; te miały początek w Wielki Czwartek, a koniec w Wielką Sobotę; trwały przez cały czas, przez który Kościół nie używa dzwonów do dzwonienia, tylko klekotów do kołatania. Jak prędko na wieży kościelnej odezwała się klekotka, chłopcy natychmiast nie omieszkali biegać po ulicach ze swoimi grzechotkami, czyniąc nimi przykry hałas w uszach przechodzącym. Klekotka było to narzędzie małe, drewniane, w którym deseczka cienka, obracając się na walcu, także drewnianym, pofarbowanym, przykry i donośny hałas czyniła. Im tężej ta deseczka była na walcu przystrojona, tym głośniejszy czyniła klekot; jedni ją sami robili, drudzy kupowali gotowe, kupami na rynku, jak jaki towar od wieśniaków przedany.
Klekot kościelny wiele miał części podobnych do tego instrumentu, którym len chędożą i był osadzony na kółkach, jak taki, dla sposobności toczenia go po ulicy okoła kościoła dla oznajmienia ludowi czasu zbliżającego się nabożeństwa.
Zostały się chłopcom do zabawy grzechotki; te miały początek w Wielki Czwartek, a koniec w Wielką Sobotę; trwały przez cały czas, przez który Kościół nie używa dzwonów do dzwonienia, tylko klekotów do kołatania. Jak prędko na wieży kościelnej odezwała się klekotka, chłopcy natychmiast nie omieszkali biegać po ulicach ze swoimi grzechotkami, czyniąc nimi przykry hałas w uszach przechodzącym. Klekotka było to narzędzie małe, drewniane, w którym deseczka cienka, obracając się na walcu, także drewnianym, pofarbowanym, przykry i donośny hałas czyniła. Im tężej ta deseczka była na walcu przystrojona, tym głośniejszy czyniła klekot; jedni ją sami robili, drudzy kupowali gotowe, kupami na rynku, jak jaki towar od wieśniaków przedany.
Klekot kościelny wiele miał części podobnych do tego instrumentu, którym len chędożą i był osadzony na kółkach, jak taki, dla sposobności toczenia go po ulicy okoła kościoła dla oznajmienia ludowi czasu zbliżającego się nabożeństwa.