No dobrze, miłe Panie, wołana do tablicy postaram się udzielić odpowiedzi najrzetelniej… jak potrafię i pamiętam, niestety nie z autopsji, a tak przecież byłoby najszczerzej.
Przygotowując się do pisania (ciągle nieukończonej) powieści, pod roboczym tytułem „ W cieniu arkad” (kilkadziesiąt rozdziałów można odnaleźć na Starym Ósmym, przy okazji – taka autopromocja) przeprowadziłam szeroką kwerendę o zwyczajach mieszkańców, a szczególności młodzieży podwawelskiego grodu w XVI wieku, jako że w tym czasie rozgrywa się ważna i znacząca część akcji opisywanej w książce.
Szperając po archiwach i bibliotekach odkryłam, że w wieku szesnastym, a nawet już nieco wcześniej, warstwa językowa nie tylko krakowskich studentów była barwna i zróżnicowana. Przekleństwa - głównie po łacinie - latały we wszystkie strony, to jest: pomiędzy młodzieżą, ale także tego typu wymiana „uprzejmości” następowała pomiędzy magistrami a żakami, bywało, iż dostawało się i rektorowi (należy jednak pamiętać, iż był to czas, kiedy na rektora można było powołać także studenta).
Tak więc wyzwiska, wulgaryzmy, przekleństwa mogą stać się bardzo ciekawym materiałem badań nad daną epoką, nad panującymi zwyczajami, modami itp.
Obraza słowna zaliczana było do tzw. przewinień lżejszych.
Do najbardziej rozpowszechnionej „łaciny kuchennej” i to nie tylko pośród studenckiej braci, należały, m.in. filius meretricis (syn nierządnicy), spurius (bękart), nequam (nic nie warty, dzisiaj rzeklibyśmy – jesteś zerem), fur (złodziej). Obelgi różnicowano, w zależności do jakiej klasy społecznej należeli adwersarze.
Kary za takie przestępstwa były także różnicowane. Najczęściej sprowadzało się to do kary chłosty.
W XVI wieku odnotowano interesującą historię. Pewien magister za nadużywanie wulgaryzmów wymierzył studentowi szlacheckiego pochodzenia karę chłosty. Dotknięty do żywego takim traktowaniem krewki młodzian najpierw lżył preceptora jeszcze cięższymi wyzwiskami (oczywiście po łacinie), ale to mu nie wystarczało i postanowił wymierzyć „swoją sprawiedliwość” mieczem. Szczęśliwie obyło się bez trupów, a wystraszonego magistra pouczono (na osobności i dyskretnie) by był bardziej rozważny w upominaniu swoich podopiecznych, w zależności od ich pochodzenia. Tym bardziej, że kary cielesne były postrzegane za wyjątkowo hańbiące. Najczęściej dosięgały tych o najniższym statusie społecznym.
Rozporządzeniem z roku 1533 nakazywano, by karę chłosty wymierzać niepokornym za posługiwanie się językiem polskim (!) godzinach od 10:00 do 22:00 (latem) i od 12:00 do 24:00 (zimą). Była jednak furtka - ci bardziej zamożni mogli się od kary wykupić na sposób fenicki.
Taka ciekawostka, często to stulecie nazywano „wiekiem chłosty”.
A czy Nawojka także używała tego typu łaciny? Nic mi, niestety, nie wiadomo.
Czyli, drogie Panie, częściowo przyznaję Wam rację.
Serdeczności
L
-
- Nasze rekomendacje
-
-
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
[email protected]
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
-
- Słup ogłoszeniowy
-
-
Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.
Benjamin Franklin
UWAGA!
KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!
Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
A oto wyniki
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
mentiris sieut filius meretricis
- Lucile
- Posty: 4857
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
- Płeć:
- tabakiera
- Posty: 5012
- Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48
- Płeć:
mentiris sieut filius meretricis
Lucie, ale Ty piszesz o średniowieczu, czy o renesansie?
A jaki procent ludności stanowili studenci?
Ile było kobiet wśród żaków?
A jaki procent ludności stanowili studenci?
Ile było kobiet wśród żaków?
- Lucile
- Posty: 4857
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
- Płeć:
mentiris sieut filius meretricis
Akcja powieści toczy się od czternastego do dwudziestego pierwszego wieku.
Statystyk nie prowadziłam.
Oficjalnie pierwsze studentki przyjmowano na mojej Alma Mater dopiero od 1894 roku.
W XV wieku - wg przekazów - na krakowskiej wszechnicy studiowała Nawojka.
Dawno temu w Alma Mater Nawojka się uczyła
a kiedy nieskutecznie swoją płeć ukryła
zamknięto niebogę klasztorze
by uczyła się żyć w pokorze
tak wtedy emancypacja kobiet się skończyła

Statystyk nie prowadziłam.
Oficjalnie pierwsze studentki przyjmowano na mojej Alma Mater dopiero od 1894 roku.
W XV wieku - wg przekazów - na krakowskiej wszechnicy studiowała Nawojka.
Dawno temu w Alma Mater Nawojka się uczyła
a kiedy nieskutecznie swoją płeć ukryła
zamknięto niebogę klasztorze
by uczyła się żyć w pokorze
tak wtedy emancypacja kobiet się skończyła

- eka
- Posty: 18301
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
mentiris sieut filius meretricis
Droga Lu, przypomnijmy Twoją tezę:
a) ad verecundiam,
b) exemplum in contrarium.
Obie techniki chybione, gdyż primo: powołujesz się na autorytet (w zasadzie auto autorytet:) poczynionej kwerendy ze źródeł szesnastowiecznych; secundo, podajesz jednostkowy przykład w dalszej części wywodu, który miałby przeczyć naszej tezie o braku popularności wulgaryzmów łacińskich w epoce średniowiecza.
Gdzie anihiluje się ciężar Twojego dowodzenia?
W ramach epok.
Chronologia jest bezwzględna. Twoja kwerenda dotyczy renesansu, wystarczy spojrzeć na daty, które pojawiają się w Twoim wykładzie.
A co istotne, nawet w renesansie nie można mówić o powszechności rozładowania emocji wulgaryzmami łacińskimi.
W Akademii Krakowskiej i owszem, łacina była obowiązkowym językiem, ale ten wymóg nie obowiązywał poza jej murami.
Wyobrażasz sobie, Droga Lucile, jak wkurzony krakowski kramarz do kramarza ripostuje:
- Mentiris sieut filius meretricis!
Zabolało z Nawojką, bo żyła wiek przed opisywanymi przez Ciebie historiami, a więc świadomie użyłaś sofizmatów, a ponadto sugerujesz, że bez 'kwerendy' jej wypowiedzi, nie mamy żadnych merytorycznych argumentów.
Tak nie jest. Historia języka polskiego, a przede wszystkim późny i długi okres prób zapisywania słów po polsku, dostarcza wielu cennych informacji.
Ponadto w średniowieczu i nadal w renesansie analfabetyzm dotykał większości Polaków.
Pozdrawiam, Lu. I dziękuję za podjęcie rękawicy:)
A teraz popatrzmy jakimi sofizmatami się posłużyłaś, aby częściowo przyznać rację oponentom:
Powołanie się na Nawojkę jest dowodem na to, że świadomie stosujesz nieuczciwą erystykę, a konkretnie:
a) ad verecundiam,
b) exemplum in contrarium.
Obie techniki chybione, gdyż primo: powołujesz się na autorytet (w zasadzie auto autorytet:) poczynionej kwerendy ze źródeł szesnastowiecznych; secundo, podajesz jednostkowy przykład w dalszej części wywodu, który miałby przeczyć naszej tezie o braku popularności wulgaryzmów łacińskich w epoce średniowiecza.
Gdzie anihiluje się ciężar Twojego dowodzenia?
W ramach epok.
Chronologia jest bezwzględna. Twoja kwerenda dotyczy renesansu, wystarczy spojrzeć na daty, które pojawiają się w Twoim wykładzie.
A co istotne, nawet w renesansie nie można mówić o powszechności rozładowania emocji wulgaryzmami łacińskimi.
W Akademii Krakowskiej i owszem, łacina była obowiązkowym językiem, ale ten wymóg nie obowiązywał poza jej murami.
Wyobrażasz sobie, Droga Lucile, jak wkurzony krakowski kramarz do kramarza ripostuje:
- Mentiris sieut filius meretricis!

Zabolało z Nawojką, bo żyła wiek przed opisywanymi przez Ciebie historiami, a więc świadomie użyłaś sofizmatów, a ponadto sugerujesz, że bez 'kwerendy' jej wypowiedzi, nie mamy żadnych merytorycznych argumentów.
Tak nie jest. Historia języka polskiego, a przede wszystkim późny i długi okres prób zapisywania słów po polsku, dostarcza wielu cennych informacji.
Ponadto w średniowieczu i nadal w renesansie analfabetyzm dotykał większości Polaków.
Pozdrawiam, Lu. I dziękuję za podjęcie rękawicy:)
-
- Posty: 1266
- Rejestracja: 07 lis 2011, 22:57
mentiris sieut filius meretricis
trochę mi zgrzyta przyimek "w" w czwartym wersie;
wprowadza niepotrzebną sztuczność;
zapisałbym:
nocą pełnego księżyca
bo przyimek "do" jest w tym kontekście wykluczony;
wers ostatni msz do wycięcia
bo sprawia że wiersz staje się zbyt prosty
ale
kupuję i pozdrawiam

wprowadza niepotrzebną sztuczność;
zapisałbym:
nocą pełnego księżyca
bo przyimek "do" jest w tym kontekście wykluczony;
wers ostatni msz do wycięcia
bo sprawia że wiersz staje się zbyt prosty
ale
kupuję i pozdrawiam


- Lucile
- Posty: 4857
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
- Płeć:
mentiris sieut filius meretricis
A ja poprawki kupuję, dziękuję i serdecznie odpozdrawiam

L