do pierwszego
do poprzedniego
- Jaki on dziwaczny! - usłyszałem, gdy uchyliło się wieczko pudła, w które zapakowała mnie pani Jadzia.
Wreszcie mogłem wychylić główkę i nieco się rozejrzeć.
- Jesteś pewna, że to kot?
- Najprawdziwszy! Rasowy! - roześmiała się czarownica, czochrając mnie po pleckach, co wprost uwielbiam. - Tylko spójrz, jakie ma mięciutkie futerko, a jakie śliczne uszka i oczy, śmiesznie wydęty brzuszek. Ach, jest tak słodki, że mogłabym go schrupać!
Schrupać? Ojej! Wystraszyłem się nie na żarty. Mieszkając w sklepie, wiele się nasłuchałem o gustach kulinarnych czarownic. Przyznam, że niektóre są dziwaczne! Weźmy na przykład taką Babę Jagę, która chciała schrupać Jasia i Małgosię... Smaczniejsze byłyby przecież jagody albo poziomki! A co jeśli moja czarownica zechce pożreć swego kota na śniadanie albo na obiad?
- Pewnie jesteś głodny, maluchu? - zapytała, a mnie serce struchlało i od razu cały zacząłem się trząść, od ogonka po sam czubek uszu. - Zaraz coś wymyślimy na obiad! - dodała.
Tak, zje mnie na pewno, lecz jeszcze nie teraz. Najpierw utuczy, a potem schrupie! Ojej!
- Cały drżysz... Chyba jest ci zimno, maluchu... - szepnęła. - Chodź, ogrzeję cię! Wskakuj! - zaproponowała, podsuwając mi pod sam nos dłonie, cieplutkie i pachnące tak ładnie, że nie mogłem się oprzeć i bęcnąłem na nie jak na mięciutki materacyk.
Niech się dzieje co chce, pomyślałem, kiedy niosła mnie otulonego dłońmi do kuchni. Byłem nieufny, ale też spragniony ciepła i bardzo bardzo głodny.
- Specjalnie dla niego będę musiał założyć pasiekę - stwierdził czarodziej Mario, który ani na chwilę nie spuszczał mnie z oka. - Pytałaś, czy on je coś jeszcze oprócz miodu?
- Właścicielka sklepu zapewniała, że je wszystko, co jedzą koty... - oznajmiła czarownica, po czym wlała do mojej miseczki jeszcze odrobinę słodziutkiego specjału. - Jedz, maluchny, jedz i rośnij duży, okrąglutki! - powtarzała, uśmiechając się i drapiąc mnie za uszkiem.
Byłem nią zachwycony! Postanowiłem więc spełnić prośbę jak najszybciej, zaczynając od brzuszka, który z każdą kropelką miodu pęczniał, stając się właśnie duży i okrąglutki.
- Kochanie, właśnie próbuję ci wytłumaczyć, że z tym kotem coś jest nie tak... - stwierdził czarodziej. - Spójrz na przykład na jego ogon! Bardziej przypomina pompon od czapki niż ogon kota!
Pompon od czapki? Phi! Ale wymyślił! Niby taki wielki czarodziej, a nie ma za grosz manier! Mój ogonek to mister wśród ogonków! O! Zaraz pokażę! Nie namyślając się długo, wyprężyłem grzbiet, jednocześnie próbując poruszyć ogonkiem w tę i we w tę. Niestety, znów coś pomyliłem i stało się to, co nie powinno się stać... Pryknąłem!
Nie pamiętam, jakim sposobem wylądowałem na wycieraczce, ale pamiętam dokładnie nagłe uczucie zimna i przyspieszone bicie serduszka. O mało co nie wyskoczyło z piersi i nie potoczyło się w dół po schodach. Byłem całkowicie oszołomiony, a kiedy oprzytomniałem, usłyszałem dolatujące zza drzwi zduszone krzyki.
- Nie, nie zgadzam się! - ktoś protestował podniesionym głosem. - To dziwadło nie zamieszka z nami! O nie! Nawet mnie o to nie proś!
- Zrozum, on nie ma nikogo... Tylko mnie... Nauczy się wszystkiego, zobaczysz - przekonywał ktoś inny.
To był jej głos! Łagodny, niemalże błagalny głos mojej czarownicy!
do następnego
-
- Nasze rekomendacje
-
-
UWAGA!
JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
[email protected]
PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
-
- Słup ogłoszeniowy
-
-
"Wszyscy, którzy zachowali ojczyznę, wspierali ją, pomnażali, mają wyznaczone w niebie określone miejsce, gdzie szczęśliwi rozkoszują się życiem wiecznym".
Cicero "De re publica"
JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
"Kot Czarownicy" rozdz. III - W domu
- Alicja Jonasz
- Posty: 1802
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 09:01
- Płeć:
"Kot Czarownicy" rozdz. III - W domu
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Alicja Jonasz
"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak
"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak