• Nasze rekomendacje
  •  
    UWAGA!
    JEŻELI JESTEŚ ZAREJESTROWANYM UŻYTKOWNIKIEM I MASZ PROBLEM Z LOGOWANIEM, NAPISZ NAM O TYM W MAILU.
    [email protected]
    PODAJĄC W TYTULE "PROBLEM Z LOGOWANIEM"
     
  • Słup ogłoszeniowy
  •  
    Demokracja jest wtedy, gdy dwa wilki i owca głosują, co zjeść na obiad.
    Wolność jest wtedy, gdy uzbrojona po zęby owca może bronić się przed demokratycznie podjętą decyzją.

    Benjamin Franklin

    UWAGA!
    KONKURS NA TEKST DISCO POLO ROZSTRZYGNIĘTY!

    Jeżeli tylko będziecie zainteresowani, idea konkursów powróci na stałe.
    A oto wyniki



    JAK SIĘ PORUSZAĆ POMIĘDZY FORAMI? O tym dowiesz się stąd.
     

"Kot Czarownicy" rozdz. I - "W sklepie"

Najbardziej wymagająca literatura
ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1658
Rejestracja: 24 kwie 2012, 09:01
Płeć:

"Kot Czarownicy" rozdz. I - "W sklepie"

#1 Post autor: Alicja Jonasz » 31 lip 2020, 11:38

Mam na imię Fasolek i jestem małym pluszowym misiem, choć niektórzy nazywają mnie kotem Czarownicy. Moja historia zaczęła się od oszustwa pewnego dostawcy towaru, który zamiast do sklepu z zabawkami, czyli tam, gdzie zazwyczaj trafiają pluszowe misie, dostarczył mnie do sklepu z produktami dla czarownic. Możecie sobie wyobrazić, jakie było moje zdziwienie, gdy po wygramoleniu się z pudełka, zamiast kolorowych pajacyków, lalek, piłek, klocków i innych pluszaków, ujrzałem całą górę szklanych kul, mnóstwo mioteł, różnej wielkości kociołków, buteleczek z tajemniczymi miksturami, czarodziejskich różdżek, błyszczących peleryn, dziwacznych kapeluszy ozdobionych cekinami i klatek z czarnymi kotami. Tych ostatnich było w sklepie najwięcej. Piętrzyły się prawie pod sam sufit.
- Ten jest jakiś wybrakowany - usłyszałem niezadowolony głos pani Jadzi, właścicielki sklepu. - Jesteś pewien, że to kot?
- O tak! To najnowszy gatunek stworzony dla potrzeb nowoczesnych czarownic! - zapewniał dostawca, przeliczając monety, które otrzymał za dostarczony towar. - Nie pożałuje pani! Te kociaki wszędzie sprzedają się jak świeże bułeczki - dodał.
Potem szybko wskoczył za kierownicę swojej rozklekotanej furgonetki i zanim zdążyłem otrzepać kurz z futerka, samochód zniknął za zakrętem, a ja straciłem ostatnią szansę, aby wyjaśnić nieporozumienie i jak najszybciej dostać się do sklepu z zabawkami.
- Chodź, futrzaku! - warknęła pani Jadzia. - Znajdziemy dla ciebie jakieś miejsce w sklepie.
W pierwszym tygodniu zasiadałem na najważniejszym miejscu, czyli na ladzie, tuż przy wielkiej kasie fiskalnej, która brzęczała głośniej od furgonetki nieuczciwego dostawcy towaru, i przy dorównującej jej rozmiarami drewnianej tabliczce z napisem: "Najnowszy model kota dla najnowocześniejszych czarownic!". Pani Jadzia w wolnych chwilach, czyli wtedy, kiedy nie było klientek w sklepie, uczyła mnie kocich sztuczek - miauczenia na zawołanie oraz robienia kociego grzbietu, tudzież ruszania ogonem na różne sposoby. O ile po tygodniu te dwie pierwsze sztuki opanowałem całkiem nieźle, to ruchy ogonkiem pozostawiały wiele do życzenia.
- Jesteś dziwnym kotem! - powtarzała pani Jadzia, ilekroć zamiast kocimi chrupkami, raczyłem się miodkiem, którego używała do przyrządzania wielu tajemnych mikstur, najczęściej tej na błyskawiczne pojawienie się brodawek na nosie młodych czarownic. - Chciałabym cię jak najszybciej sprzedać, futrzaku! – dodawała, kręcąc głową.
Moje zadanie było proste.
- Zawsze wtedy, gdy w sklepie pojawi się klientka, masz przykładnie miauczeć i prężyć się jak na prawdziwego kota przystało - nakazała pani Jadzia, a ja za każdym razem spełniałem jej życzenie najlepiej jak potrafię.
Szło mi naprawdę świetnie! Miauczałem i robiłem koci grzbiet lepiej od niejednego właściciela czarnego futra, długich wąsów i ogona. Umiejętności aktorskie wyssałem po prostu z mlekiem matki, a właściwie z mlekiem ojca - siwego zabawkarza Antoniego, który z mięciutkiego kawałka pluszu w kolorze lipowego miodu potrafił wyczarować najpiękniejsze zabawki na świecie. Pewnego dnia stworzył mnie i powiedział:
- Narodziłeś się po to, aby dawać radość!
A potem opowiedział mi o sklepie z zabawkami.
- Kiedyś tam pojedziesz - szepnął, układając mnie do snu w koszyczku wyścielonym mięciutką watą.
Pamiętam, że po tych słowach długo nie mogłem zasnąć. Leżałem otulony ciepłą kołderką i wyobrażałem sobie, jak taki sklep wygląda. Na pewno musi być w nim dużo zabawek, a każda jest szczęśliwa, bo wie, że zostanie adoptowana przez dziecko.
Nie płakałem, gdy pewnego dnia w drzwiach naszego domu pojawił się dostawca towaru.
Przyszedłem na świat po to, aby dawać radość, powtarzałem w myślach, gdy zabawkarz Antoni wkładał mnie do niewielkiego brązowego pudła. Jechałem przecież do miejsca, do którego pragnie trafić każda zabawka.
I oto trafiłem do sklepu pani Jadzi, która uwierzyła, że jestem kotem nowej generacji i postanowiła się na mnie wzbogacić.
- Kiedyś stanę się najbogatszą właścicielką sieci sklepów "Wszystko dla czarownic" - mówiła, ucząc mnie nowych kocich sztuczek.
Niestety, żadna z klientek nie była na tyle nowoczesna i bogata, żeby mnie kupić. Wkrótce jako towar nierokujący zysku zostałem przeceniony i wylądowałem w najdalszym kącie sklepu, gdzie wśród kurzu i pajęczyn czekałem na swoją czarownicę.
do następnego
Ostatnio zmieniony 05 sty 2021, 20:22 przez Alicja Jonasz, łącznie zmieniany 2 razy.
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

Awatar użytkownika
Lucile
Posty: 4805
Rejestracja: 23 wrz 2014, 00:12
Płeć:

"Kot Czarownicy" rozdz. I - "W sklepie"

#2 Post autor: Lucile » 31 lip 2020, 14:40

Alicjo, świetnie napisane, czytałam z przyjemnością, a co dopiero, kiedy to opowiadanie czyta się dzieciom. Już sobie wyobrażam ile uczuć w nich budzi.
"Robisz" świetną robotę i mam nadzieję, że te urocze opowiadanka kiedyś staną się powszechnie czytane przez liczne grono zachwyconych - i nie tylko - tych najmłodszych.
Pisanie dla dzieci, to jedna z najbardziej wymagających form literatury. Tu nie ma kompromisów; szczerość, prawda i niczym nie ograniczona wyobraźnia.

Serdecznie gratuluję i proszę racz nas kolejnymi.
Pozdrawiam
L
Non quivis, qui vestem gestat tigridis, audax


[email protected]

Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1658
Rejestracja: 24 kwie 2012, 09:01
Płeć:

"Kot Czarownicy" rozdz. I - "W sklepie"

#3 Post autor: Alicja Jonasz » 01 sie 2020, 16:45

Luci, w pierwszych słowach chcę Ci podziękować za to, że czytasz to moje bajanie; wiem, gdzie popełniam błąd, lecz pozbyć się go nie mogę; powielam w każdej historii :) serdecznie pozdrawiam! :rosa:
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

ODPOWIEDZ

Wróć do „UTWORY DLA DZIECI”